Ubezpieczenie OC to jeden z ważniejszych dokumentów, które musisz mieć, jeśli masz auto lub inny pojazd mechaniczny. Bez tego ani rusz! Najchętniej wybrałbyś najtańsze OC, ale boisz się, że w przypadku kolizji ta oszczędność się na Tobie zemści? Bez obaw – tańsze nie znaczy gorsze. Poznaj 4 największe mity na temat najtańszych ubezpieczeń OC i nie daj się więcej nabrać na dodatkowe koszty!
1. Droższe ubezpieczenie OC to większa ochrona
Pamiętaj, że OC to nie AC (Autocasco) – OC chroni innych uczestników ruchu, gdy to Ty spowodujesz kolizję. Jego zakres reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK, dzięki czemu każda polisa OC ma takie samo działanie, niezależnie od ceny. Co innego Autocasco, dzięki któremu w takiej sytuacji możesz otrzymać pieniądze na naprawę swojego auta. Tutaj wyższa cena to zazwyczaj więcej korzyści. W przypadku OC nikt nie będzie sprawdzał tego, ile zapłaciłeś za polisę, tylko, czy je w ogóle masz. I to jest najważniejsze.
2. Jak tanie, to na pewno kiepskie
To jakby mówić, że każda kawa za 5 zł to woda z fusami. A przecież wcale nie musi! Najtańsze OC to po prostu takie, które odpowiada Twoim potrzebom. Na przykład w Pevno płacisz tylko za to, czego naprawdę potrzebujesz.
3. Najtańsze OC jest wtedy, gdy samochód stoi tylko w garażu
To akurat nie ma żadnego znaczenia. Z ubezpieczeniem OC jest trochę jak z abonamentem radiowo-telewizyjnym – nikogo nie interesuje, jakie kanały oglądasz, jak często i czy w ogóle włączasz telewizję. Masz w swoim domu odbiornik, więc musisz płacić abonament. To samo w przypadku ubezpieczenia auta, ciągnika, motocykla, a nawet quada – nieważne, że stoi w większości garażu lub że nie jesteś go w stanie nawet odpalić. Jeśli jesteś właścicielem zarejestrowanego pojazdu mechanicznego, musisz mieć obowiązkowo ubezpieczenie OC. Tańsze czy droższe.
4. Jak mam zniżki, to zawsze będzie tanio
Zniżki to super sprawa – ale to nie wszystko. Ubezpieczyciele patrzą na więcej: wiek, miejsce zamieszkania, historię szkód, typ pojazdu. Czasem 60-latek z 20-letnim doświadczeniem i zniżkami płaci więcej niż 30-latek, który jeździ ostrożnie, ale autem z małym silnikiem w niewielkim mieście. Dlatego warto porównać oferty – nawet, jeśli czujesz się „zwycięzcą zniżek”.