Dokładnie 26 lat temu Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, na czele z generałem Wojciechem Jaruzelskim, wprowadziła w Polsce stan wojenny.
Strach, brak informacji, niepokój o przyszłość, rozdzieleni przyjaciele i milczące telefony – takie skojarzenia najczęściej pojawiają się w opowieściach świadków tamtych dni. Podobne emocje decyzja generała Jaruzelskiego wzbudza w mieszkańcach naszego miasta.
– Pamiętam, że 13 grudnia wjeżdżałam do Lubina i na rogatkach zatrzymali mnie ZOMO – wcy. Zaczęli mnie kontrolować, a ja zupełnie nie wiedziałam o co chodzi, ponieważ wcześniej przebywałam na wsi, gdzie nie było telewizji. Ten dzień wywołał we mnie niepokój, nikt nie wiedział co będzie dalej – wspomina mieszkanka Lubina.
– Stan wojenny był prowokacją, wprowadzoną po to, żeby ułatwić życie ludziom na stanowiskach i nikt nie myślał wtedy o zwykłych mieszkańcach miasta. Na ten temat można by nawet napisać książkę. Tamten okres zmienił życie na gorsze. Sąsiad opowiadał mi, że był świadkiem zastrzelenia człowieka, a rozgrzeszenia nie ma do dzisiaj – mówi z żalem Władysław Łoś.
Fot. źródło: www.solidarity.gov.pl
MS