Rozpoczęły się przesłuchania świadków w sprawie tzw. przestępstwa wyborczego w Rudnej. Dziś odbyła się kolejna rozprawa procesu, w którym na ławie oskarżonych zasiadają szefowie tamtejszego samorządu – wójt Władysław Bigus i jego sekretarz gminy Andrzej Bobrek.
Sąd wysłuchał dziś między innymi zeznań pełnomocniczki komitetu wyborczego Adeli Szklarz oraz kierowniczki Urzędu Stanu Cywilnego w Rudnej.
Ta pierwsza przyznała, że od mieszkańców dowiedziała się, że na listy wyborców dopisywane są osoby niezwiązane z gminą Rudna, dlatego zostało to zgłoszone na policję.
– Proszono nas, by nie podawać danych osób, od których się o tym dowiedzieliśmy. Bano się, że ktoś z rodziny straci pracę: żona, mąż, córka – zeznała pełnomocniczka Adeli Szklarz, która w wyborach w 2014 roku była konkurentką Władysława Bigusa do fotela wójta.
Szefowa Urzędu Stanu Cywilnego w Rudnej przyznała natomiast, że do list wyborczych dopisano 188 osób. Szczegółowo wyjaśniała sędziemu, w jaki sposób urzędnicy weryfikowali, czy dopisane osoby rzeczywiście zamieszkują w gminie Rudna. W większości były to osoby zameldowane na pobyt czasowy i wystarczyło potwierdzenie tego faktu w rejestrze.
– Ustawa nie wskazuje, jak mamy weryfikować takie osoby, dlatego poprosiliśmy o opinię prawną i to ona była dla nas zobowiązująca – mówi kobieta.
Niekiedy więc wystarczył wniosek o dopisanie do rejestru wyborców, a czasem rozpytanie wśród mieszkańców.
Dziś, gdy sędzia wyczytywał nazwiska osób, u których meldowani byli ci, którzy zostali dopisani do list, wyraźnie rzucało się w oczy, że większość to radni gminy Rudna. Zdarzało się pod jednym adresem meldowanych było nawet pięć osób, a w kawalerce trzy! Kierownik USC podkreśla jednak, że nie płynęło do niej żadne zażalenie, skarga czy reklamacja.
– Jedynym przepisem na to, by taka osoba została skreślona z listy wyborców jest przyjęcie od jakiejkolwiek osoby reklamacji. Nie było żadnej reklamacji, ani przed pierwszą, ani przed drugą turą wyborów – dodaje pracownica USC w Rudnej.
Na liście wezwanych dziś do lubińskiego sądu widniało w sumie 12 nazwisk. Podczas najbliższych kilku rozprawach sąd przesłucha 55 osób. Część z nich to osoby, które bezprawnie miały być dopisane do list wyborczych w gminie Rudna, choć są mieszkańcami Lubina, a nawet Wrocławia. Sędzia ostatnie przesłuchania zaplanował po weekendzie majowym.
Przypomnijmy, że do tzw. przestępstwa wyborczego miało dojść przy ostatnich wyborach samorządowych w Rudnej. Ówcześni konkurenci Władysława Bigusa – Adela Szklarz i Waldemar Latos – podejrzewają, że do list wyborców celowo zostały dopisane nieuprawnione osoby. Ten pogląd podziela prokuratura, która wójtowi i sekretarzowi (a wówczas zastępcy wójta) Rudnej postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z wyborami samorządowymi i naruszenia przebiegu wyborów. Początkowo postępowanie w tej sprawie prokuratura rejonowa umorzyła. Latos i Szklarz złożyli jednak zażalenie na to postanowienie. Prokuratura rozpatrzyła je i postanowiła przyznać obojgu status osoby pokrzywdzonej.
O poprzedniej rozprawie pisaliśmy TUTAJ.