Zaczynali od kilkudziesięciu, dziś jest ponad setka

25

Można znaleźć tu prawie wszystko. Są miody, biżuteria, zabawki, wyroby z drewna, ze szkła, ceramiczne… W tym roku Ogólnopolski Festiwal Rękodzieła to ponad stu wystawców. Przyjechali z różnych stron Polski, ale także zza granicy. Są i tacy, którzy nie przegapili żadnego festiwalu w Lubinie i od dziesięciu lat zawsze pod koniec czerwca rozkładają swoje stoiska w alei Kasztanowej.

IMG_8617

W tym roku Ogólnopolski Festiwal Rękodzieła świętuje okrągły jubileusz – dziesięć lat istnienia. Jest więc okazja, aby wspominać. Tuż za stoiskami powstała konstrukcja ze zdjęciami przypominającymi wszystkie edycje imprezy. Ponadto każdy wystawca, który towarzyszy festiwalowi od początku jego istnienia, otrzymał dziś małą nagrodę.

– W sumie na tegorocznym festiwalu jest dziesięć takich osób, które są z nami od pierwszej edycji i nie opuściły żadnego – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury Muza, które organizuje imprezę. – Gdy zaczynaliśmy, na festiwalu było dwudziestu paru, trzydziestu wystawców, a w tej chwili przekroczyliśmy setkę – dodaje.

Pani Magdalena z ciocią
Pani Magdalena z ciocią

W tym roku dominują wyroby dla dzieci, nietypowe zabawki z materiału lub robione na drutach, jest sporo biżuterii, wyrobów z drewna i ceramiki. Na festiwalu znajdziemy także między innymi miody. Wśród wielu stoisk zapachem przyciąga to przygotowane przez Magdalenę Błaszczak z Pogwizdowa i jej krewnych.

– Przyjechaliśmy z miodami, a to – mówi wskazując na stół wypełniony różnymi ciastami – to hobby.

Pani Magdalena hobbistycznie wraz z siostrą i ciocią upiekły 12 blach ciasta na lubiński festiwal. Są ciasta z owocami sezonowymi, serniki, rogale z różą z własnego ogródka czy jabłecznik, również z owocami z własnego ogródka.

– Wujek ma pasiekę (Wojciech Kwolek, pasieka z Pogwizdowa – przyp. red.), a my pomagamy i jeździmy z nim na takie festyny. Przy okazji, dodatkowo, sprzedajemy nasze ciasta – dodaje.

Monia i Gonia oraz ich Od Cioci
Monia i Gonia oraz ich Od Cioci

Wśród wystawców są nie tylko tacy, którzy przyjechali z daleka, ale i lubinianie. Monia i Gonia z Lubina to mamy, które – zniechęcone wysokimi cenami różnych produktów – postanowiły same szyć dla swoich pociech zabawki, kołdry, kocyki i sukienki. Szybko okazało się jednak, że ich wytwory wzbudzają zainteresowanie znajomych oraz nieznajomych i tak powstała firma Od Cioci.

– Szyjemy z najlepszej jakości materiałów, nawet wypełnienie mamy najlepsze, antyalergiczne. Zaczynałyśmy od sukieneczek, a teraz mamy wszystko dla dzieci od niemowlaka do przedszkolaka – mówią Monia i Gonia.

Dziś dziewczynom towarzyszyła córka jednej z nich Nadia, która sprzedawała własnoręcznie wykonane bransoletki, oraz 14-letnia Zuzia, która ręcznie szyje maskotki. – Dołączyła do nas kolejna ciotka – mówią o Zuzi Monia i Gonia.

Jak zwykle organizatorzy festiwalu nagrodzili też najciekawsze stoisko. – Od kilku lat przyznajemy certyfikat kasztelana. Związany jest on z najciekawszą prezentacją artystyczną, ale też zawsze zależy nam, żeby wystawcy pokazywali, w jaki sposób powstają ich wyroby – mówi dyrektor Życzkowska-Czesak. – Dzisiaj nagrodziliśmy pana, który przyjechał z piecem do szkła artystycznego i na miejscu tworzy swoje wyroby, oprócz tego, że ma stoisko – dodaje.

Festiwal Rękodzieła potrwa dziś do godziny 20.


POWIĄZANE ARTYKUŁY