Była już w kilkudziesięciu miejscowościach, teraz trafiła do Lubina. Od dziś pod Muzą można obejrzeć wystawę poświęconą pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu. Przy okazji z pewnością powróci pytanie: czy Kukliński był bohaterem czy zdrajcą?
Gdy zapytać młodych, którzy przyglądają się planszom, wszyscy odpowiadają tak samo. – Bohaterem i nie słyszałam, żeby ktoś mówił inaczej – stwierdza uczennica II LO w Lubinie.
Młodzi znają Kuklińskiego z lekcji historii, ale i – a może przede wszystkim – z filmu „Jack Strong” Władysława Pasikowskiego.
Mimo, że Kukliński pod koniec lat 90. ubiegłego wieku został zrehabilitowany, są i tacy, którzy uważają go za zdrajcę. Wystawa, którą od dziś przez dwa tygodnie, do 11 października, można obejrzeć w Lubinie, ma przybliżyć wszystkim postać pułkownika Kuklińskiego.
– Wystawa ma formę mobilną, by wiedza o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, o polskim wkładzie w upadek Związku Sowieckiego i komunizmu, dotarła do jak największej liczby ludzi – mówi Filip Frąckowiak z Izby Pamięci Pułkownika Kuklińskiego, która zorganizowała ekspozycję. – Wystawa jest tak skonstruowana, by ludzie, którzy się śpieszą, przechodzą, w dziesięć minut mogli się dowiedzieć, co zrobił Ryszard Kukliński – dodaje.
Lubin jest 25. miejscowością, w której pokazywana jest ta ekspozycja. Jeździ ona nie tylko po Polsce, ale i po Europie, była już między innymi na Węgrzech, a także w Parlamencie Europejskim, wkrótce zaś trafi do Londynu.
Przy okazji otwarcia wystawy, Filip Frąckowiak z Izby Pamięci Pułkownika Kuklińskiego, spotkał się z lubińskimi licealistami, by opowiedzieć im o pułkowniku.
– Nie ma wątpliwości, że Ryszard Kukliński jest bohaterem każdego Polaka, bez względu na poglądy historyczne – stwierdza Frąckowiak. – Pomógł Stanom Zjednoczonym pokonać Związek Sowiecki w zimnej wojnie. Pomógł powstrzymać tę ofensywę sowiecką na zachód Europy, która – podkreślmy – była ofensywą nuklearną. W tym pierwszym rzucie strategicznym polskie wojska miały służyć jako mięso armatnie dla Sowietów – dodaje.