Dzisiejszy poranek w Lubinie nie należał do najszczęśliwszych, przynajmniej na drogach. Mniej więcej w tym samym czasie doszło do trzech wypadków.
Na skrzyżowaniu ulic Hutniczej z Kaczyńskiego zderzyły się BMW i samochód dostawczy, a w pobliżu stadionu citroen wjechał w straż pożarną. Ponadto do wypadku doszło też na ulicy Krupińskiego.
Po zderzeniu BMW z dostawczym mercedesem sprinterem, jedna osoba trafiła do szpitala. To pasażer z mercedesa.
– 52-letnia kobieta kierująca BMW jechała ulicą Hutniczą w kierunku Skłodowskiej-Curie, zaś 59-letni mężczyzna prowadzący mercedesa sprintera chciał skręcić z ulicy Hutniczej w Kaczyńskiego – relacjonuje starszy aspirant Sylwia Serafin z lubińskiej policji. – Policjanci będą szczegółowo wyjaśniać, jak doszło do zderzenia samochodów i kto zawinił – dodaje.
Zarówno kierująca BMW, jak i kierowca mercedesa myśleli, że mogą jechać, bo mają zielone światło. Jak mówią, oślepiło ich słońce.
Chwilę po tym, jak doszło do wypadku na skrzyżowaniu ulic Hutniczej i Kaczyńskiego, około godziny 8 na ulicy Krupińskiego zderzyły się opel i toyota.
– Kierująca toyotą 44-letnia kobieta, wyjeżdżając z ulicy Szybowej, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu i uderzyła w opla, który prowadził 41-letni mężczyzna – informuje starszy aspirant Serafin.
Do szpitala w Legnicy trafiło 7-letnie dziecko, które jechało toyotą. Najprawdopodobniej nie odniosło poważnych obrażeń.
Fot. KS