Wygrana, za którą muszą zapłacić

249

Byli przekonani, że wygrali cenne nagrody. Dopiero gdy ochłonęli z wrażenia, zrozumieli, że muszą za nie sporo zapłacić. Ostrzegamy, ponieważ naciągacze ponownie przyjadą do Lubina pod koniec miesiąca.

Fot. pixabay.com

Oferują materace, odkurzacze, zestawy do masażu, noże. Przeprowadzają losowanie, wmawiają gościom, że wygrali towary o wartości kilku tysięcy złotych. Po tygodniu takich promocyjnych „pokazów” rzecznik konsumentów ma pełne ręce roboty.

– W jednym z lubińskich hoteli przez tydzień odbywały się „pokazy” sprzętu. Podczas tych spotkań ludzie, często nieświadomie, myśląc, że odbierają nagrodę wygraną w losowaniu, zakupili odkurzacze, noże czy inne towary. Dopiero w domu, po rozmowach z bliskimi dociera do nich, że dali się nabrać – mówi Wiesława Sulima, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.

Miało być tak pięknie. Najpierw imienne zaproszenie na pokaz, potem główna wygrana w losowaniu nagród, a po wszystkim powrót taksówką do domu na koszt firmy – nic dziwnego, że wielu dało się omamić i podpisało umowę na zakup drogiego sprzętu.

– Sprzedawcy żerują na naiwności i pazerności, są sprytni. Po spotkaniach odwożą ludzi taksówkami do domu, bo wiedzą, że jeśli senior zadzwoni po bliskich, ci wyperswadują mu taki zakup. Ludzie przychodzą, zwabieni niewiele wartym gadżetem, który na nich czeka w luksusowym hotelu. Ale nie ma nic za darmo – mówi rzecznik.

Co można zrobić, jeśli problem dotyczy nas albo naszych bliskich? Działać szybko!

– Mamy 14 dni na odstąpienie od takiej umowy. Liczy się tylko forma pisemna. Nie warto dzwonić do sprzedawcy, bo oni grają na czas: będą przekonywać, że zmieniła się ustawa, że nie ma możliwości zwrotu towaru, będą zniechęcać do kontaktu z rzecznikiem konsumentów – wyjaśnia rzecznik konsumentów.

Od umowy możemy odstąpić, ale z kosztami i tak trzeba się liczyć.

– Poza pisemnym odstąpieniem, klient musi odesłać towar na własny koszt. Trzeba pamiętać, że są to wartościowe, często gabarytowe paczki. Koszt odesłania kurierem materaca czy odkurzacza może wynieść kilkaset złotych. Do tego sprzedawca może zeznać, że towar przyszedł uszkodzony, dlatego dokumentujmy wszystko, zróbmy paczce zdjęcie, weźmy świadka – radzi rzecznik konsumentów.

A przede wszystkim – co tylko wydaje się oczywiste – czytajmy, co podpisujemy, to samo doradźmy bliskim. Nieuczciwi sprzedawcy kolejną serię „pokazów” w hotelu zapowiedzieli pod koniec sierpnia.

Więcej na temat sprzedaży bezpośredniej i praw konsumenta na stronie UOKiK.


POWIĄZANE ARTYKUŁY