Wszyscy zapłacą za śmieci na działkach

41

Mogą je oddać za darmo i w każdej ilości, zamiast tego – palą ogniska z biośmieci. W konsekwencji kary za brak recyklingu zapłacimy wszyscy! Mieszkańcy alarmują policję, ta z kolei apeluje do zarządów ogródków działkowych o dyscyplinowanie swoich działkowców. 

W Lubinie ci, którzy zadeklarowali sortowanie śmieci, nie tylko zapłacą za nie mniej, ale też mogą oddać biośmieci bez ograniczeń ilościowych.

Jak zwykle o tej porze roku w ogródkach działkowych trwają jesienne porządki. Dla wielu oznacza to jednak jesienny koszmar.

– Smród nie do wytrzymania, a widoczność ograniczona. Policja nie chce się tym zająć, a do kierownika dzielnicowych nie można się dodzwonić – skarży się Czytelnik.

To nie jedyny list, który przyszedł do naszej redakcji. Problem dotyczy niemal każdej części miasta.

– Jakiś czas temu ukazała się na portalu lubin.pl (zobacz TUTAJ – dop. red.) wiadomość o tym, że palenie śmieci na działkach jest zabronione. Zakaz został zaakceptowany przez zarządy ogrodów działkowych. Jednocześnie w zamieszczonej wiadomości sugerowano, żeby o przypadkach łamania zakazu informować policję. Ponieważ w ostatnich dniach nasiliło się palenie śmieci na działkach przy ul. Legnickiej zgłosiłam sprawę na policję, ale usłyszałam, że nie jest ona władna podjąć jakiekolwiek działania. Zasugerowano, żeby powiadomić straż pożarną, co uczyniłam. Niestety usłyszałam dokładnie taką samą odpowiedź – relacjonuje Czytelniczka. – Mieszkam naprzeciwko działek i dym wdziera się do mieszkania nawet przez okna ustawione na mikrowentylację. Nie ma mowy o otwarciu okien – żali się.

Problem wraca co roku, ale akcje uświadamiające powoli dają rezultaty.

– Już 5 ogrodów z 30 zadeklarowało sortowanie śmieci i bardzo liczymy na to, że będą się przyłączać kolejne. Palenie gałęzi czy liści jest w naszym mieście niezgodne z prawem i podlega karze od 50 do 500zł. Poza tym, warto przypomnieć, że jeśli działkowicze zadeklarują chęć sortowania śmieci, nie tylko zapłacą mniej, ale też podstawimy kontener i biodegradowalne odpady odbierzemy za darmo i w każdej ilości, nawet codziennie – mówi Anna Pawłowska z lubińskiego MPWiK i zapewnia, że w ten sposób żaden biośmieć się nie zmarnuje. – Zebrane bioodpady trafiają na kompostownię i są w całości przetwarzane – zapewnia Pawłowska.

Mieszkańcy, który mają podejrzenie, że niezgodnie z prawem spalane są odpady, mogą zawiadamiać policję. Muszą się jednak liczyć z tym, że nie zawsze od razu otrzymają pomoc.

– Zorganizowaliśmy debatę z działkowcami, rozmawialiśmy o problemie i zarządy w większości wprowadziły w swoich regulaminach zakaz spalania bioodpadów na działkach – mówi asp. sztab. Jan Pociecha, rzecznik prasowy lubińskiej komendy. – każde zgłoszenie jest podejmowane, niestety policjantów jest mało i nie w każdej sprawie mogą zareagować natychmiast. Funkcjonariusze prewencji są potrzebni m.in. przy interwencjach domowych czy wypadkach. Apelujemy więc przede wszystkim do prezesów ogrodów działkowych, żeby dyscyplinowali swoich działkowców – dodaje Pociecha.

Niesortowane śmieci to nie tylko wyższy koszt dla konkretnej osoby czy gospodarstwa domowego. To także ryzyko kary dla miasta, jeśli odpowiednio wysoki poziom recyklingu nie zostanie osiągnięty. Kary, którą ostatecznie przyjdzie spłacać wszystkim mieszkańcom.


POWIĄZANE ARTYKUŁY