Cuprum Lubin walczyło do końca. Wygrała Stocznia

88

W Hali RCS zebrani kibice oglądali porywające starcie pomiędzy ekipami Marcelo Fronckowiaka i Michała Gogola. Stocznia Szczecin na fali zwycięstw przyjechała do Lubina „złowić” kolejne 3 punkty. Miedziowi tej sprawy im nie ułatwili, choć ostatecznie przegrali 0:3.

Wynik pierwszego seta otworzył najlepszy siatkarz Europy w 2018 roku – Bartosz Kurek. Po chwili było już 0:3 dla przyjezdnych, ale gospodarze poczuli wiatr w żaglach. Skuteczny blok, dzięki któremu trzy raz z rzędu Cuprum zdobywało punkty, pozwolił na odrobienie strat. Bardzo dobrze na zagrywce spisywał się przyjmujący Jakub Wachnik (as serwisowy przy stanie 10:10), a także Masahiro Yanagida, który atakował rywali z każdej pozycji, często notując punkty dla swojej ekipy. Pojedynek na przewagi wygrali jednak przyjezdni, 21:25. Euforia i entuzjazm opadły w drugim secie, gdzie podopieczni Michała Gogola rozbili gospodarzy 10:25.

Trzecia część meczu to powrót do gry walecznego Cuprum Lubin. Ponownie rywalom we znaki dał się przyjmujący Masahiro Yanagida. Dodatkowo silne kontry Jakuba Ziobrowskiego, obrona Jędrzeja Gruszczyńskiego, a także Bartosza Makosia, który otrzymał w tym meczu szansę gry od trenera powodowały, że początkowo to Stocznia musiała gonić wynik. Z czasem gra się wyrównała, aż szczecinianie przejęli inicjatywę. Szczególnie we znaki miedziowym dała się zagrywka przyjmującego Nicholasa Hoaga i rozgrywającego Łukasza Żygadło. Stocznia wygrała 23:25.

Warto podkreślić, że na trybunach Hali RCS licznie zasiadła publiczność z naszego regionu, a także kibice ze Szczecina. Ich doping mocno motywował obie ekipy.

– Przede wszystkim chciałem pogratulować Cuprum, bo może poza tym drugim setem, stawiali naprawdę ciężki opór. Widzę, że praca jest wykonywana i praca idzie do przodu. Cieszę się, że mamy trzy punkty, ale mamy jeszcze sporo pracy do wykonania, aby wyglądało to bardzo dobrze. Dziękuję także publiczności, bo grało się w Lubinie bardzo przyjemnie – mówi Łukasz Żygadło, rozgrywający Stoczni Szczecin.

Szkoda pierwszego seta i trzeciego. Goniliśmy w każdym secie. Drugi, było minęło. Szkoda naprawdę, o mogliśmy powalczyć. Była szansa w trzecim secie. To nie był łatwy przeciwnik, bo kopał zagrywką, a my mieliśmy problemy z przyjęciem. Ciężej się gra z piłką z trzeciego metra, niż dograniem perfekcyjnym, gdzie można wszystko zrobić – komentuje Damian Boruch, środkowy Cuprum Lubin.

5.kolejka PlusLigi, Hala RCS
Cuprum Lubin – Stocznia Szczecin 0:3 (21:25, 10:25, 23:25)

Cuprum Lubin: Marcyniak, Toobal, Boruch, Gorzkiewicz, Patucha, Grobelny, Wachnik, Biegun, Smoliński, Yanagida, Zawalski, Ziobrowski, Libero: Gruszczyński, Makoś.

Stocznia Szczecin: Kaziyski, Kluth, Hoag, Ticháček, Kurek, Maziarz, Asparuchov, Van De Voorde, Gałązka, Wika, Żygadło, Penchev, Libero: Mihułka, Rossard.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY