W sprawie śmieci znamy stanowisko gminy

247

Otrzymaliśmy odpowiedź z gminy Lubin w sprawie nielegalnego składowania odpadów w Składowicach. W swoim piśmie do nas, rzeczniczka tłumaczy, dlaczego do tej pory nie wezwano przedsiębiorcy do usunięcia śmieci z gruntu.

– Urząd Gminy w Lubinie prowadzi postępowanie administracyjne dotyczące nielegalnego składowania lub magazynowania odpadów w Składowicach, które najpewniej zakończy się wydaniem decyzji obligującej właściciela do usunięcia tychże odpadów. Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, jakby mogło się z pozoru wydawać. Właściciel posiada bowiem zezwolenie na magazynowanie i przetwarzanie odpadów używanych do procesów technologicznych w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Jeżeli odpady gromadzone są tam zgodnie z warunkami decyzji, nie można zabronić mu takiego działania. Jeżeli nie jest to zgodne z decyzją, organem właściwym do przeprowadzenia kontroli i podjęcia działań jest Starosta Lubiński, który tę decyzję wydał – tłumaczy rzecznik gminy, Maja Grohman. – Powzięliśmy informację dotyczącą nielegalnego gromadzenia odpadów pod ziemią. WIOŚ dokonał kilku odwiertów, potwierdzających ten fakt, nie dało nam to jednak wiedzy na temat skali zjawiska, ilości odpadów i ich rodzaju. Dlatego też prowadzimy swoje odrębne postępowanie, które pozwoli nam – mamy nadzieję – przygotować precyzyjną decyzję nakazującą usunięcie zalegających tam odpadów. Trudno określić termin zakończenia postępowania i sformułowania decyzji, ponieważ obecnie trwa zbieranie materiału dowodowego w tej sprawie – wyjaśnia rzeczniczka.

Podział kompetencji między poszczególne urzędy nie pomaga. Ponadto WIOŚ stoi na stanowisku, że pozwolenia, o którym mówią zarówno przedstawiciele gminy, jak i starostwa – de facto nie ma, przy czym samo starostwo prowadzi już postępowanie mające to pozwolenie cofnąć.

Tymczasem na pierwszym planie trwa konflikt między przedsiębiorcą, a radnym wciąż widoczny na żółtych tablicach (zobacz TUTAJ). Sześciu radnych klubu Razem dla gminy Lubin solidarnie złożyło pozew cywilny przeciwko przedsiębiorcy. Uważają, że nazwanie radnego konfidentem w konsekwencji obraża wszystkich sprawujących tę funkcję.

Mieszkańcy postrzegają sprawę jako konflikt polityczny między radnym Krzysztofem Łukowskim a panią sołtys, Lucyną Franczak, prywatnie żoną właściciela betoniarni. 

– Państwo Franczak to dobrzy sąsiedzi, angażują się, dużo pomagają we wsi – mówi obecna na ostatnim zebraniu wiejskim mieszkanka Składowic, która woli jednak zachować anonimowość. – A co do śmieci, to powiem tak: jak wszyscy zasypywali, to było dobrze, teraz komuś zaczęło przeszkadzać – dodaje.

A odpady? Może w międzyczasie same się zbiodegradują.


POWIĄZANE ARTYKUŁY