Uczniowie: szkoła to nie więzienie!

404

By zapanować nad uczniami, dyrekcja zamknęła drzwi szkoły. Teraz młodzież czuje się uwięziona. Powód? Spóźnianie się na lekcje i palenie papierosów. Czy to jedyny sposób by poskromić krnąbrnych uczniów?

Uczniowie Zespołu Szkół nr 2 im. Jana Wyżykowskiego w Lubinie nie kryją oburzenia. Po obwieszczeniu przez dyrektora zarządzenia w sprawie zamknięcia drzwi szkoły, w internecie zawrzało. „To jest szkoła czy więzienie?” – pytają oburzeni uczniowie.

W szkole od kwietnia ubiegłego roku nie funkcjonuje też sklepik szkolny. Jeśli ktoś zapomniał jedzenia z domu, po śniadanie wychodził do pobliskiego marketu. Teraz nie ma już takiej możliwości. 

– Mam prawie 20 lat, a nie mogę wyjść do sklepu po bułkę. To jest jakaś parodia! A co jeśli nagle wybuchnie pożar – denerwuje się uczeń ostatniej klasy.

Dyrektor mówi wprost: – Zostaliśmy zmuszeni, bo granice dobrego smaku zostały przekroczone – informuje Bogdan Dudek, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 im. Jana Wyżykowskiego w Lubinie.

W placówce uczniowie nie mogą podczas przerw wychodzić poza budynek, chyba że mają specjalne pozwolenie od rodziców czy wychowawcy. Skąd taka decyzja? Dyrektor tłumaczy, że młodzież spóźnia się na zajęcia i pali papierosy przed budynkiem.

Zespół Szkół nr 2 to szkoła średnia. Niektórzy uczniowie są już pełnoletni, stąd pojawiają się wątpliwości czy zakaz nie jest nadużyciem. Jak podkreślają młodzi, konstytucja gwarantuje im prawo do wolności.

– Zamknięcie drzwi szkoły to zły pomysł. Nie mamy możliwości kupić sobie śniadania, czy nawet wyjść na dwór i się przewietrzyć między zajęciami – mówi jeden z uczniów.

Dyrektor tłumaczy, że ta decyzja nie wzięła się znikąd. Już od jakiegoś czasu obserwował zachowanie swoich podopiecznych.

–  Dyrektorem szkoły jestem od września. Ta decyzja nie był podjęta pochopnie. Obserwowałem uczniów od 4 miesięcy i łagodnie ich ostrzegałem. Mamy ogromny problem z brakiem punktualności, jest to nagminnie łamane. Uczniowie spóźniają się ponad 5 minut i dezorganizuje to zajęcia dydaktyczne. Rozmowy na temat spóźniania się oraz palenia były prowadzone z uczniami od początku roku szkolnego – mówi Bogdan Dudek.

Jednak uczniowie przekonują, że nikt ich o zdanie nie pytał. Czują się też pominięci w tworzeniu nowego statutu szkoły.

– Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Tymczasem nauczyciele mogą wychodzić na zewnątrz i palić papierosy, a nam już nie wolno. Nie rozumiem dlaczego jesteśmy traktowani inaczej?  – pyta inny z uczniów.

Dyrekcja twierdzi, że takie rozwiązanie to póki co wyłącznie eksperyment.Szkoła ma być zamknięta na razie tylko przez kilka dni, do piątku, 12 stycznia. Pod koniec tygodnia będzie można wyciągnąć wnioski z tej próby. Dyrektor nie ukrywa, iż liczy, że ten eksperyment będzie wystarczającą lekcją.


POWIĄZANE ARTYKUŁY