Tłumy na lubińskim Orszaku Trzech Króli

159

Tłumy lubinian wzięły dziś udział w szóstym już Orszaku Trzech Króli, który przeszedł ulicami Lubina. Największe na świecie uliczne jasełka odbyły się dziś w prawie 650 miejscowościach w całym kraju.

 

Najpierw odbyła się msza święta w kościele pw. św. Jana Bosko, a po jej zakończeniu wystartował pochód. Podzielony był na trzy części – zieloną, czerwoną i niebieską, symbolizujące różne części świata. W każdej królowie, rycerze, anioły, diabły i oczywiście tłumy mieszkańców w charakterystycznych koronach na głowach. W orszaku brały udział całe rodziny, od maluchów po seniorów.

Po drodze odbywały się różne inscenizacje, niektóre nawiązujące do stulecia niepodległej Polski. Klimat jasełek również podkreślał tę rocznicę – uczestnikom, prócz królewskich koron, rozdawano m.in. biało-czerwone balony.

– Bóg jest dla wszystkich – to hasło przewodnie dzisiejszego orszaku. Dopatrzmy się wspólnych cech. Tak jak armia polska brnęła i oddała pokłon Ojczyźnie, tak mędrcy oddali pokłon Mesjaszowi. Tak jak istnieje symbol przeżegnania się wodą z Wisły czy Bałtyku, tak my żegnamy się wodą święconą. Dzisiaj krzyżują się drogi tych, którzy walczyli o wolną Polskę i pielgrzymów z orszaku –  mówi ksiądz Jarosław Pizoń.

W orszaku uczestniczyli też samorządowcy, radni, przedstawiciele urzędów.

– Orszak w Lubinie organizowany jest już szósty raz. W całym kraju podobne orszaki organizuje prawie 650 miejscowości. Te widowiskowe jasełka przyciągają coraz więcej ludzi. Mieszkańcy przekonują się, że warto oddać hołd dzieciątku Jezus oraz świętować stulecie odzyskania niepodległości – tłumaczy Adam Myrda, starosta powiatu lubińskiego.

– Pogoda jest dzisiaj piękna, stąd i taka frekwencja. W poprzednich latach aura bywała różna. Dobrze będzie skończyć pochód w hali RCS – dodaje Jadwiga Musiał, przewodnicząca rady powiatu lubińskiego.

– To ogólnopolska akcja. Jak widać bierze w niej udział coraz więcej osób. To znak dla wszystkich tych, którzy siedzą w domach, że naszym celem jest wędrówka. Podróżujemy, przemieszczamy się, tak samo jak pielgrzymi szli do dzieciątka Jezus. Nasze losy to wędrówka do wolności – tłumaczy ksiądz Jarosław Pizoń.

Tym razem pochód przeszedł nieco inną trasą niż zazwyczaj, bo i finisz był w zupełnie innym miejscu – w hali RCS. Na trasie znalazły się sceny tematyczne nawiązujące do wydarzeń biblijnych oraz historii Polski. Oprócz tradycyjnej walki Dobra ze Złem, Skromności z Pychą, mieszkańcy mogli posłuchać Marszałka Piłsudskiego czy obejrzeć inscenizację walczących rodaków. Wygłodniali uczestnicy, mogli posilić się na trasie poczęstunkiem rozdawanym przez anioły.


Zakończenie marszu odbyło się w hali RCS. Tam dary dla dzieciątka Jezus złożyli włodarze, a mieszkańcy mogli poczęstować się ciastem, wypić ciepłą herbatę i wspólnie pośpiewać kolędy. Hala była wypełniona niemal po brzegi, a mieszkańcy nie kryli, że to piękne zakończenie jasełek.

– Orszak to piękne widowisko, nazywane jest największymi jasełkami na świecie. W tym roku pogoda wyjątkowo dopisała – mówi uczestniczka pochodu, pani Anna.

 – To mój pierwszy orszak. Zawsze byłam go ciekawa. W tym roku zdecydowałam się na niego pójść, bo interesowało mnie połączenie orszaku ze stuleciem odzyskania przez Polskę niepodległości. Fajnie, że na koniec możemy usiąść w ciepłej hali i wspólnie pośpiewać kolędy – dodaje pani Monika.

Najbardziej zachwycone były jednak maluchy. Obok sceny w hali stanęła bowiem drewniana szopka z parku Wrocławskiego oraz zagroda dla żywych zwierząt. dzieci mogły pogłaskać i nakarmić marchewką kozy i owce.


POWIĄZANE ARTYKUŁY