Remont, którego nie widać

117

Na drodze wydzielono po jednym pasie w obu kierunkach, znacznie ograniczając ruch w tym miejscu. Tym samym powstał spory plac budowy, na którym nie widać jednak robotników. Albo inaczej – pracowników widać, ale bardzo rzadko. Termin zakończenia prac na skrzyżowaniu dróg nr 3 i 36 zbliża się wielkimi krokami, pojawia się więc pytanie – czy ta inwestycja skończy się podobnie jak sąsiednia budowa drogi S3 na odcinku Lubin-Polkowice?

Robotników na skrzyżowaniu widać tylko czasami

Prace na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 3 i 36 ruszyły w listopadzie ubiegłego roku. Firma wykonująca inwestycję zamknęła fragment jednej z jezdni krajowej 36 przy wspominanym skrzyżowaniu, tej prowadzącej w kierunku Polkowic. Druga, w stronę Wrocławia, stała się tymczasowo drogą dwukierunkową.

Całe skrzyżowanie zostało wyłączone z ruchu, co szczególnie doskwiera mieszkańcom Miroszowic oraz gościom hotelu Europa. Jedni i drudzy, aby dojechać do celu, od kilku miesięcy muszą korzystać ze zjazdu wyznaczonego na drodze krajowej nr 36, tuż przy wjeździe do Lubina. W miejscu tym wiele razy doszło już do wypadków. Po wielu interwencjach w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ta odpowiedziała, że choć nie widzi tam żadnych uchybień, to ostatecznie ustawi dodatkowe oznakowanie wraz z migającymi sygnalizatorami, przez co wypadkowy zjazd będzie mniej wypadkowy. 

Remont zrodził też dodatkowe trudności dla pieszych. Ustawione znaki i barierki przy przejściu obok Castoramy na tyle utrudniały widoczność, że mieszkańcy Miroszowic zwyczajnie bali się z niego korzystać. Wnioskowali o wybudowanie w tym miejscu świateł, ale te nie były uwzględnione w projekcie. W lutym w miejscu tym doszło do tragedii. Na pasach, wcześnie rano, zginął młody chłopak. Tragedii przyglądał się cały autobus gapiów, ale nikt nie udzielił mu pomocy. Zaraz po wypadku okazało się, że światła w tym miejscu jednak staną – GDDKIA zapewniała wówczas, że co prawda zbiegło się to z nieszczęśliwym wypadkiem, ale decyzja została podjęta już wcześniej.

Reasumując, Dyrekcja zgodziła się zmienić projekt tej inwestycji i oprócz świateł na skrzyżowaniu dróg nr 3 i 36, wybudować też sygnalizację świetlną przy pobliskim przejściu dla pieszych.

Koniec prac – jak zapowiadała w listopadzie ubiegłego roku Magdalena Szumiata, rzecznik wrocławskiego oddziału GDDKiA – planowany jest na lipiec tego roku. Do zakończenia pozostało już niewiele czasu. Kierowcy, którzy coraz częściej zgłaszają się do naszej redakcji, obawiają się, że prace są w szczerym polu. – Tam w ogóle nie widać ludzi, nie pracują maszyny. Przez całą zimę było pusto, krążyły nawet plotki, że ta firma upadła. Teraz wiosną jest podobnie. Codziennie tamtędy jeżdżę i bardzo rzadko widzę tam jakieś prace. Żeby nie było, że skończy się jak z S3 na Polkowice! Będą to robić jeszcze ze dwa lata, a my będziemy się męczyć – obawia się jeden z kierowców.

O postęp prac w tym miejscu zapytaliśmy Magdalenę Szumiatę, rzeczniczkę GDDKiA we Wrocławiu. Jak nas poinformowała, remont rzeczywiście się przedłuży.

– W trakcie remontu skrzyżowania pojawiły się nieoczekiwane okoliczności, które chwilowo zmieniły harmonogram prac. Chodzi tu o pęknięcie nawierzchni w okolicy mostu nad Zimnicą, które, co prawda znajduje się poza terenem naszych robót, ale jest właśnie w trakcie naprawy. Dopiero po zakończeniu tej usterki wykonawca będzie mógł powrócić do prac przy remoncie skrzyżowania DK3 i 36 – informuje rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA.

Jak dodaje Szumiata, prace zostaną wznowione prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, o ile pozwolą na to warunki atmosferyczne. Wtedy też ma nastąpić zmiana organizacji ruchu, jednak GDDKiA zapewnia, że wcześniej o nich poinformuje.

Termin zakończenia prac został przesunięty na sierpień tego roku.  


POWIĄZANE ARTYKUŁY