Rakowski: Partizan był zbyt pewny siebie

14

Przez 210 minut dwumeczu KGHM Zagłębia Lubin z Partizanem Belgrad żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć bramki, dlatego walka o III rundę eliminacyjną Ligi Europy rozstrzygnęła się dopiero w rzutach karnych, w których lepsi okazali się lubinianie. 

20160721-PA3_8260

Oba spotkania miały całkiem odmienne scenariusze. W Belgradzie zespołem zdecydowanie lepszym był Partizan, zaś w Lubinie dominowali podopieczni Piotra Stokowca. Dlatego wydaje się, że lubinianie wyciągnęli wnioski z pierwszego starcia.

– Na pewno pierwszy mecz w Belgradzie był bardzo ciężki, ale pokazaliśmy tam wielki charakter i wyciągnęliśmy z tego pierwszego meczu maksimum, którym było 0:0. Do rewanżu podchodziliśmy z czystą kartą i zakładaliśmy sobie przed meczem, że musimy po prostu pokazać to co najbardziej potrafimy, czyli zaangażowanie, wysoki pressing i udawało nam się to przez 120 minut. Czapki z głów dla całej drużyny. – mówił po meczu Adrian Rakowski, zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.

Według Rakowskiego tak uznany zespół, jakim bez wątpienia jest zespół Partizana zgubiła zbyt duża pewność siebie. Goście z Serbii przed meczem odgrażali się, że wrócą do domów z wysokim zwycięstwem nad KGHM Zagłębiem.

– Partizan przed meczem był chyba zbyt pewny siebie, bo słyszałem głosy, że wygrają 5:0 a my pokazaliśmy, że tak nie będzie. – podkreślał pomocnik lubińskiego klubu.

Przygoda lubinian z europejskimi pucharami trwa dalej. W kolejnej rundzie podopieczni Piotra Stokowca zmierzą się z duńskim SønderjyskE. 

–  Myślę, że europejskie puchary to jest taka nagroda i traktujemy to właśnie w taki sposób. Nie zakładamy sobie jakiś dalekoprzyszłościowych celów tylko staramy się w każdym meczu pokazać to co najlepsze, a co będzie to zobaczymy na końcu. – dodaje 26-letni zawodnik.

Po spotkaniu Adrian Rakowski podkreślał, że wielką rolę w osiągnięciu sukcesu mieli także kibice, którzy stworzyli na trybunach fantastyczne widowisko.

– Atmosfera na naszym stadionie była dwa razy lepsza niż w Belgradzie. Kibice dopisali, także ukłony przed nimi. – kończy Rakowski.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY