Radny PiS był tajnym współpracownikiem SB?

548

Lubiński radny miejski z Prawa i Sprawiedliwości Oleg Herejczak ma teczkę tajnego współpracownika służb bezpieczeństwa. Tak wynika z danych opublikowanych przez Instytut Pamięci Narodowej. Lubinianin twierdzi, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem, ale na pytanie, czy to jego podpis widnieje na zobowiązaniu do współpracy, odpowiada wymijająco: „To nie jest proste”.

Oleg Herejczak, obecnie lubiński radny miejski

W archiwum IPN w internecie, a dokładnie w wykazie byłego zbioru zastrzeżonego można znaleźć informację, że radny Herejczak miał założoną teczkę personalną tajnego współpracownika o pseudonimie „X” (link tutaj). Nie znajdziemy w niej żadnych wpisów świadczących o tym, że lubinianin na kogoś donosił czy dostarczał SB jakieś informacje. Faktem jest jednak, że teczka zawiera podpisane jego imieniem i nazwiskiem oświadczenie, że Herejczak zobowiązuje się do „nieoficjalnego udzielania organom SB pomocy w zakresie ujawniania, przeciwdziałania i zwalczania wszelkich wrogich działań godzących w interes PRL”.

Dalej czytamy (pisownia oryginalna): „Szczegulnie informował będę o imprezach, zebraniach organizowanych przez koło U.T.S.K. w Lubinie, oraz zarządu wojewódzkiego U.T.S.K. w Legnicy”.

Sam Oleg Herejczak, obecnie lubiński radny miejski PiS, zapewnia, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL.

– Mam dokumenty, które świadczą, że nigdy nie byłem współpracownikiem SB. Publikowanie tych dokumentów, jako że byłem, może się wiązać ze sprawą sądową – mówi w rozmowie z dziennikarką TV Regionalna.pl.

Na pytanie, czy podpisał oświadczenie, które można znaleźć w jego teczce, odpowiada wymijająco.

– To nie jest proste – stwierdza. – Nie na moją prośbę założono mi kiedyś teczkę, o której ja nie wiedziałem długie lata. Mam wszelkie dokumenty, mogę się wykazać, że nigdy nie byłem współpracownikiem SB – mówi Herejczak, dodając, że w IPN toczy się postępowanie dotyczące wyjaśnienia całej sprawy, a on stara się o status pokrzywdzonego. – Są to rzeczy krzywdzące dla takich osób jak ja, bo nie dość, że byłem w tamtym czasie prześladowany, nie wiedziałem o swojej teczce. A w tej chwili jest zamieszczone na stronie IPN, że posiadałem teczkę. Nie jest ujawnione, co w niej było. Jak każdy czyta, że miałem teczkę, to nieuchronnie: donosiciel. Chcę do tego doprowadzić, by IPN ujawnił jej treść – mówi lubiński radny.

Każda osoba, która startuje w wyborach, musi złożyć raz oświadczenie lustracyjne. Oleg Herejczak w swoim poinformował, że nie pracował, nie pełnił służby ani nie był współpracownikiem w rozumieniu ustawy lustracyjnej.

Jak podaje IPN, w orzecznictwie powszechnie przyjmuje się pięciopunktową definicję współpracy. O istnieniu współpracy przesądza zatem pięć łącznie występujących przesłanek:

– współpraca musi polegać na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa i przekazywaniu informacji tym organom,

– musi mieć charakter świadomy, co oznacza, że osoba musi sobie zdawać sprawę, że rozmawia/kontaktuje się z funkcjonariuszem jednej ze służb wymienionych w art. 2 ustawy lustracyjnej,

– współpraca musi być tajna, co oznacza, że fakt jej nawiązania i przebieg ma pozostać tajemnicą, w szczególności wobec tych osób i środowisk, których dotyczyły przekazywane informacje,

– współpraca musi wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby wymienione w art. 2 ustawy,

– współpraca nie może się ograniczać do samej deklaracji woli, lecz winna się materializować w świadomie podejmowanych, konkretnych działaniach w celu urzeczywistnienia podjętej współpracy.

Samo zobowiązanie do współpracy więc o niczym nie przesądza, potrzebne są bowiem dokumenty poświadczające, że zaistniała.


POWIĄZANE ARTYKUŁY