Przydrożny krzyż upamiętnił ich przodków

223

We wsi Wysokie w gminie Rudna postawiono krzyż wraz z tablicą, upamiętniającą 70. rocznicę osiedlenia się na tych terenach łemkowskich przodków sołectwa Wysokie. Motorem całego przedsięwzięcia była sołtys Irena Habura z mężem Teodorem. – Pomysł przyszedł właściwie sam z siebie. Nasi rodzice z różnych względów nie zdążyli upamiętnić tamtych wydarzeń, a my jako trzecie pokolenie przesiedlonych poczuliśmy się w obowiązku, żeby to nadrobić. Było to ważne dla wielu mieszkańców sołectwa, znalazł się więc i czas i chęci i zaangażowanie wielu osób – mówi sołtys Irena Habura.

Do powodzenia przedsięwzięcia przyczyniło się wiele osób, dlatego pomysłodawcy dziękują za zaangażowanie rodzinom Nagrantów, Gambali, Kuziaków, jak i całej społeczności łemkowskiej wsi Wysokie.

W spotkaniu odsłonięcia krzyża i tablicy uczestniczyło ponad 200 osób, wśród których pojawili się m.in. wójt gminy Rudna Władysław Bigus, zaprzyjaźnieni goście z gminy Rudna, goście z Ukrainy, Legnicy, Głogowa, Wrocławia, Oleśnicy, Lubina, Przemkowa i wielu innych miejscowości. Uroczystego otwarcia dokonał najstarszy mieszkaniec łemkowskiej społeczności Jan Gambal. Krzyż poświęcili duchowni prawosławni: ks. Sławomir Kondratiuk z parafii w Rudnej, ks. Sławomir Sorokanycz z parafii w Studzionkach, ks. Igor Popowicz z Przemkowa, ks. Lubomir Worhacz z Legnicy, ks. Jerzy Szczur z Oleśnicy oraz proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Gwizdanowie Tomasz Hęś.

Po części oficjalnej uczestnicy spędzili miłe popołudnie z tradycyjnymi smakołykami kuchni łemkowskiej, przyrządzonymi przez miejscowe kucharki oraz wsłuchując się w regionalne pieśni jak „Góry nasze góry, góry nasze Karpaty” czy „Ja, Syn Łemkowiny”, w wykonaniu Darka Matijczaka z chórem. W trakcie spotkania Teodor Habura przedstawił historię ludzi i miejscowości rozpoczętą podczas lipcowych dni przed 70 laty, kiedy do wsi przybyli i w niej zamieszkali pierwsi Łemkowie, przesiedleni w ramach akcji Wisła. Przybyli tu po prawie tygodniowej podróży, jadąc w odkrytych wagonach razem ze swoim dobytkiem. Przyjechali ze stacji kolejowej załadowczej Grybów do stacji Ścinawa, gdzie zostali rozładowani. Dalej wyruszyli pieszo bądź na wozach ciągniętych przez woły, przez Tymową, Kliszów, Radomiłów, docierając do wsi od wschodu.

Pierwszymi osadnikami, którzy trafili do miejscowości były rodziny pochodzące z Królowej Ruskiej: Maria i Andrzej Hreniak z bratem Andrzejem Aleksandrem i siostrą Teklą oraz synami Mikołajem i Piotrem żonatym z Anastazją. Wraz z nimi przyjechała Julianna Halczak z synem Jackiem, Jan i Eugenia Michniak z siostrzeńcem Jakubem Haburą. Po kilku miesiącach ze wsi Bogusza przybyły rodziny: Kornela Gambala, Szymona Kuziaka, Tymoteusza Dańczaka, Andrzeja Dańczaka, Mirosława Choroszczaka, Aleksandra Oleśniewicza. Kolejnymi łemkowskimi osadnikami byli najbliżsi Teodora Kuziaka, Artyma Ziomka, Włodzimierza Worobla, Tedozego Horoszczaka, Michała Kwoczki, Jana Matijczaka, Szymona Bubernaka. W latach 60-tych w Wysokiem zamieszkały jeszcze rodziny Jana Tkaczyka i Anny Pańkowskiej.

Co było takiego w tej wsi, że tak chętnie się osiedlano? Początkowo to oczywiście nakaz, czyli przydział. Później przybyłych przekonywały puste, choć poniszczone domy. Niektórzy zostawali, gdyż mieszkały tu już ich rodziny lub byli sąsiedzi. Są i tacy, których do zamieszkania skłoniła dobra woda. Ogromne znaczenie miało również życzliwe nastawienie osiedlonej tu wcześniej polskiej części mieszkańców.

Ta życzliwość społeczeństwa sołectwa Wysokie trwa po dzień dzisiejszy. Mieszkańcy tworzą jedną wielką wspólnotę, od samego początku udało się im zbudować dobre relacje sąsiedzkie. Pracowali solidarnie, pomagali sobie wzajemnie. Do dziś wspominają wspólne żniwa, potem omłoty, pomoc przy budowie czy odbudowie domów. Cechuje ich wzajemna tolerancja dla innych, szacunek do tradycji, obrządków i świąt obchodzonych w różnych terminach, potrafią razem śpiewać, bawić się i nawet na wesela proszą się nawzajem.

Źródło: CKwR/ rudna.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY