Prywatne przedszkola nie chcą pieniędzy z miasta

38

Jeśli zabraknie miejsc w miejskich przedszkolach, gmina ma poszukać prywatnej placówki i w niej umieścić dzieci – takie były założenia rządowego programu, według którego, wszystkie dzieci od trzeciego roku życia mają mieć zapewnioną opiekę przedszkolną. Problem w tym, że w Lubinie urząd ogłosił taki przetarg, ale nie zgłosiło się żadne prywatne przedszkole.

Fot. Pixabay

Magistrat ogłosił konkurs w połowie czerwca. Szukano prywatnej placówki, która zapewni miejsce dla 50 dzieci. Dla rodzica miał to być koszt taki, jak za przedszkole miejskie, resztę miało zapłacić miasto. – Ale nie zgłosiło się żadne przedszkole prywatne, które chciałoby przyjąć do siebie dzieci – mówi Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału infrastruktury lubińskiego magistratu.

Co teraz? – Te 50 miejsc miało być zabezpieczeniem na wypadek, gdyby pojawiły się dodatkowe zgłoszenia. Na dziś brakuje nam miejsc dla około 15 dzieci. Na razie odsyłamy je do Przedszkola nr 15, bo tam zostało nam jeszcze kilka wolnych miejsc – tłumaczy naczelnik Pudełko.

Cały czas trwa też remont w Przedszkolu nr 5. Jeśli uda się go zakończyć w czasie wakacji, tam też znajdą się dodatkowe miejsca dla maluchów. – Cały czas jesteśmy w kontakcie z rodzicami dzieci, które nie zostały jeszcze przyjęte do żadnej placówki i próbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie – dodaje naczelnik.

W tym roku w Lubinie w pierwszym naborze do miejskich przedszkoli przyjęto ponad 500 maluchów. Po rekrutacji uzupełniającej w lubińskich placówkach miejsce znalazły kolejne dzieci. W sumie jest ich już około 640.


POWIĄZANE ARTYKUŁY