Pomóżmy Martynce wrócić do domu!

46

To będą bardzo smutne święta dla rodziny 13-letniej Martynki. Za kilka dni, 29 grudnia, dziewczynkę czeka przeszczep szpiku. Mała lubinianka jest silna i rodzice wierzą, że wszystko się uda. Najgorszy w tej historii jest jednak fakt, że dziewczynka nie może wrócić po operacji do domu. Mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania dla dziecka po przeszczepie, a rodziny nie stać na remont. – Nie wiem co my teraz zrobimy, jesteśmy załamani – mówi łamiącym się głosem Dorota Basińska, mama 13-latki.

Fot. archiwum rodzinne

O historii Martynki pisaliśmy TUTAJ. Dziewczynka już po raz drugi walczy z białaczką. Tym razem choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą, więc konieczny jest przeszczep. Udało się znaleźć dawcę, termin operacji wyznaczono na 29 grudnia.

– Co to za święta?! – pyta rozżalona mama dziewczynki. – Podzieliliśmy się z mężem, że ja z pozostałymi dziećmi jestem w Lubinie, on z Martynką w klinice we Wrocławiu. Od jutra córka będzie już na oddziale zamkniętym, gdzie otrzyma bardzo silną, wyniszczającą dawkę chemii. Stamtąd po świętach pojedzie prosto na salę operacyjną. Pojedziemy do niej w Wigilię, ja będę mogła wejść do niej na chwilę, rodzeństwo już nie. Zobaczą się tylko przez szybę – dodaje cicho.

Dla rodziny dziewczynki to bardzo trudny okres. Przed nami święta – czas radości, miłości, spędzany z bliskimi przy wspólnym stole… Martynka właśnie w tych dniach będzie przygotowywana do zabiegu, ratującego życie. – A my myślami będziemy ciągle przy niej… Córka jest silna, wie, że musi dać radę, bo czekamy tu na nią. Ma dla kogo żyć – podkreśla lubinianka.

Mama 13-latki ma jeszcze jedno, ogromne zmartwienie. Nie może zabrać osłabionej córki po przeszczepie prosto do domu. Mieszkanie, w którym żyje rodzina, nie ma nawet łazienki. W budynku jest jedna łazienka na korytarzu, wspólna dla wszystkich lokatorów. Sam pokój dziewczynki także wymaga pilnego remontu, osoba po przeszczepie nie może mieć styczności z wilgocią czy grzybem.

– Dla naszej córki ten remont jest jak lekarstwa. Nie wróci do pełni zdrowia, jeśli nie zrobimy tego remontu. Nie wiem co będzie dalej, po przeszczepie chyba będę musiała choć na trochę zostawić ją jeszcze w szpitalu – przyznaje załamana kobieta.

Pani Dorota opisała historię swojej córki na portalu pomagam.pl , licząc, że w ten sposób uda się jej zebrać pieniądze na remont. Niestety do tej pory zgromadzono niewiele ponad 800 zł. Stąd nasz apel – lubinianie pomóżmy! Jeśli każdy z nas wpłaci choćby złotówkę, Martynka po Nowym Roku będzie mogła wrócić do swojego domu!


POWIĄZANE ARTYKUŁY