Policyjny pościg za koniem bez jeźdźca

475

Nieosiodłany koń biegał dziś ulicami Lubina. Wnikliwie patrolował ulice i ścigał się z samochodami. Zdziwieni mieszkańcy zawiadomili policję, która próbowała schwytać przestraszone zwierzę. Ostatecznie funkcjonariusze „przekupili” zwierzę marchewką. 

koń (12)

Około godziny 9.30 lubinianie zwrócili uwagę na nietypowy widok i od razu zawiadomili policję. Koń biegł ulicami Legnicką i Komisji Edukacji Narodowej. Zatrzymał się na chwilę przy sądzie, ale spłoszony zaczął uciekać. Chyba jednak nie spodobało mu się w mieście… Minął sąd i za galerią handlową skierował się pod bramę Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego. Tam w schwytaniu zwierzęcia pomógł policjantom jeden z mieszkańców Lubina. Funkcjonariusze, chcąc uspokoić bardzo przestraszonego konia, dali mu marchewki do schrupania. Z pomocą przyszedł również pracownik liceum, który użyczył własnego paska do sporządzenia prowizorycznej uzdy.

Wkrótce potem pojawiły się opiekunka i instruktorka z fundacji FIKA w Osieku, do której należy zwierzę. Koń o dźwięcznym imieniu Dagan od razu rozpoznał znajome osoby. Instruktorka uspokoiła go i osiodłała. Jak zapewniała, zwierzę jest udomowione i przystosowane do nauki jazdy konnej. Dziś rano Dagan był wypuszczony na wybieg. Być może miał ochotę na wycieczkę w nieznane miejsca.

– Za niedopilnowanie zwierzęcia instruktorka została ukarana mandatem w wysokości 250 złotych – informuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik prasowy lubińskiej policji. Wolno biegający po mieście koń stwarzał między innymi zagrożenie w ruchu drogowym.

Opiekunka konia odjechała na nim do stajni w Osieku. Dagan z pewnością na długo zapamięta swoją wyprawę.

Film przesłany do naszej redakcji przez Czytelnika, pana Leszka.


POWIĄZANE ARTYKUŁY