Pokochaj mnie! Lubinianie promują rodziny zastępcze

470

Losy potrzebujących dzieci są różne. Część z nich nie ma uregulowanej sytuacji prawnej, nie mogą zatem trafić do adopcji. W wielu przypadkach, gdy biologicznej rodzinie pomoże się stanąć na nogi, dzieci mogą do niej wrócić. W jeszcze innych sytuacjach zastępczy rodzice ostatecznie sami decydują się na adopcję. Często domu potrzebują całe rodzeństwa. O tym, jak zostać rodzicem zastępczym i co się z tym wiąże, rozmawiano dziś w Lubinie podczas konferencji promującej rodzicielstwo zastępcze.

konferencja-pcpr021

– Mamy trzy formy rodzinnej pieczy zastępczej. Większość stanowią rodziny spokrewnione, czyli najbliższe dziecku osoby, takie jak babcia, dziadek czy rodzeństwo. Dalsi krewni i osoby zupełnie niespokrewnione mogą zostać rodziną zastępczą niezawodową, takich mamy kilkanaście. Rodziny zawodowe nie są spokrewnione z dzieckiem, a za opiekę otrzymują wynagrodzenie. W powiecie mamy jedną taką rodzinę – wymienia Alina Tarczyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które konferencję zorganizowało. Honorowy patronat nad spotkaniem objął starosta lubiński

– Choć w naszym powiecie jest wiele rodzin zastępczych, to promowanie tematu i zachęcanie kolejnych osób jest nader potrzebne. Uważam jednak, że to określenie jest nieadekwatne. Ci ludzie, rodzice zastępczy, angażują się i kochają te dzieci, jak swoje własne, co było widać też dzisiaj na scenie. Ludzie, którzy dają pełną miłość i pełne serce, to nie są jedynie rodziny zastępcze, to są autentyczne rodziny – mówi starosta Adam Myrda i zdradza, że sam rozważał zostanie opiekunem zastępczym.

Podczas konferencji rodzice zastępczy, opiekunowie z rodzinnych domów dziecka, ośrodków opieki i wychowania dzielili się własnym doświadczeniem.

– Mieszkają z nami nasze własne dzieci, jesteśmy rodzicami zastępczymi dla dwójki, a kolejne staramy się adoptować. Wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, nie moglibyśmy tworzyć zastępczej rodziny, gdyby nasze biologiczne dzieci nie zgadzały się na to. Ale od małego uczymy je żyć w grupie, wśród innych dzieci – mówi pani Iwona. – Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć dużą rodzinę, sami mamy trójkę własnych dzieci. Kiedy kupiliśmy dom, stwierdziliśmy, że mamy też odpowiednie warunki, żeby przyjąć potrzebujące dziecko. Dzięki PCPR Nikola i jej brat od dziewięciu miesięcy są z nami – opowiada swoją historię

– Jestem babcią Adama i jednocześnie jego rodziną zastępczą, dopóki jego sytuacja prawna się nie ureguluje. W tej chwili chłopiec nie ma nazwiska! Dzięki Adamowi czuję się młodziej, nie nudzę się. Przy dziecku zawsze jest sporo zajęć. Ale przede wszystkim jestem mu potrzebna – mówi pani Helena.

– Często wejście dziecka do rodziny, w której jest spokój, w której każdy zna swoje miejsce, w której można liczyć na innych, w której jest się ważnym i potrzebnym, jest odkrywaniem innego świata. Pokazujemy dziecku, że świat, który nas otacza, możemy kreować sami, że może być on dobry i przyjazny. My sami dzięki tym dzieciom inaczej patrzymy na swoje życie oraz problemy dnia codziennego, doceniamy, jak ważne są dobre relacje z bliskimi – dodaje Paweł Stefański, który od kilku lat prowadzi niespokrewnioną rodzinę zastępczą. 

Dla zebranych dziś w Centrum Kultury Muza wystąpił Zespół Pieśni i Tańca „Gwarkowie”, teatr Ocelot i dzieci z domów opieki i rodzin zastępczych, które doskonale czuły się na scenie, swobodnie i z entuzjazmem prezentowały swoje liczne talenty, napawając dumą swoich opiekunów. Rozstrzygnięto również organizowane przez PCPR konkursy na plakat, folder oraz hasło promujące rodzicielstwo zastępcze.

Ci, którzy stworzyli dom już wielu dzieciom, przyznają, że czasami jest ciężko.

– Kiedy dziecko wraca do rodziny biologicznej albo trafia do adopcji, to są dla nas bardzo trudne momenty. Przyzwyczajamy się, kochamy je, przykro się rozstawać, ale chcemy jego dobra i dobra jego rodziny naturalnej. Takie jest nasze zadanie – mówi Paweł Stefański

– Osoby, które podejmują się pieczy zastępczej, mają świadomość, że ta forma opieki jest z założenia tymczasowa. Oni tak kochają te dzieci, że pomagają im wrócić do rodzin biologicznych, mimo że zawsze jest to trudna sytuacja – mówi Alina Tarczyńska, a tym, którzy zastanawiają się, czy piecza zastępcza jest dla nich, przypomina: – Nie jesteście sami. PCPR zapewnia dostęp do grup wsparcia, szkoleń i pomocy finansowej. Zawsze możecie też liczyć na władze samorządowe, pedagogów, wolontariuszy, duchownych i organizacje pozarządowe – wymienia dyrektor centrum, a Paweł Stefański zapewnia: Najtrudniejsze jest podjęcie decyzji. Uśmiech dziecka to dla nas dowód, że nasza praca nie idzie na marne.


POWIĄZANE ARTYKUŁY