Podział punktów w „meczu przyjaźni”

22

„Mecz przyjaźni” wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Na trybunach lubińskiego stadionu zasiadło ponad 13 000 kibiców, w tym ponad 3 000 fanów poznańskiego Lecha. Bez wątpienia pod względem kibicowskim mecz był prawdziwym świętem.

Na boisku przyjaźni jednak nie było, gdyż obydwie drużyny chcą w tym sezonie walczyć o mistrzostwo Polski, a żeby tego dokonać muszą wygrywać jak najczęściej. Gospodarze byli faworytem spotkania i wydawało się, że są w stanie wywalczyć komplet punktów tym bardziej, że Lech na wyjazdach radzi sobie nienajlepiej.

Już pierwsza akcja ofensywna przyniosła bramkę podopiecznym Czesława Michniewicza. Z rzutu wolnego dokładnie dośrodkował Maciej Iwański, a piłka spadła wprost na głowę Arboledy, który uderzył w długi róg, dając Zagłębiu prowadzenie. W 15. minucie mogło być już 2:0 dla mistrzów Polski. Ponownie centrował Iwański, tym razem z rzutu rożnego, głową uderzał Michał Stasiaka, a akcję na długim słupku zamykał Chałbiński, jednak do dojścia do piłki zabrakło mu centymetrów.

Cztery minuty później bramka już padła, jednak nie dla gospodarzy a dla gości. Z prawej strony precyzyjnym dośrodkowaniem popisał się Kikut, a Jakub Wilk strzałem głową doprowadził do remisu. W kolejnych minutach zarówno lubinianie jak i piłkarze „Kolejorza” stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, jednak albo brakowało precyzji albo odrobiny szczęścia. Najlepszą sytuację tuż przed przerwą zmarnował Goliński, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha.

Kwadrans po wznowieniu gry Zagłębie miało kolejną dogodną sytuację, jednak strzelec bramki dla Lecha, tym razem spisał się świetnie w obronie, wybijając piłkę z linii bramkowej. Przewaga mistrzów Polski rosła z minuty na minutę, jednak nie została udokumentowana bramką. Lubinianie zepchnęli Lecha na pole karne, czym narazili się na kontry, Po jednej z nich w 80. minucie poznaniacy mogli wyjść na prowadzenie, ale Rengifo trafił w poprzeczkę. Do ostatniego gwizdka nic już się nie zmieniło i w Lubinie Zagłębie podzieliło się punktami z Lechem.

Zagłębie Lubin: Vaclavik – Grzegorz Bartczak, Stasiak, Arboleda, Gomes, Łobodziński, Mateusz Bartczak, Goliński (85 Pawłowski), Iwański, Kolendowicz (60 Pietroń), Chałbiński (75 Nunes).

Lech Poznań: Dolha – Kikut, Dymkowski, Tanevski, Djurdjević (85 Pitry), Zając (92 Florian), Scherfchen, Murawski, Quinteros (82 Injać), Wilk, Rengifo.

Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn).
Widzów: ok. 13000.

Fot. Fot. .mojageneracja.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY