Pijana, ale jednak nie pod wpływem kokainy

32

Monika M., mieszkanka Polkowic zatrzymana kilka tygodni temu za niebezpieczny rajd ulicami Lubina, nie prowadziła samochodu pod wpływem kokainy – takie wyniki przyniosła analiza krwi. Prokurator wyeliminował już ten element z opisu zarzucanych kobiecie czynów, nie zmienia to jednak listy samych zarzutów, polkowiczanka prowadziła bowiem auto mając ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie.
 Kokaina

Przypomnijmy, 20-letnia kobieta w karkołomny sposób przejechała ulicami i chodnikami Lubina, uciekając przed policją. Funkcjonariuszom udało się ją zatrzymać dopiero, gdy uderzyła w znak drogowy. Badania przeprowadzone na miejscu wykazały, że Monika M. prowadziła samochód po spożyciu alkoholu i kokainy. Kobieta przyznała, że uciekała przed policją, bo była nietrzeźwa, jednak stanowczo zaprzeczyła, jakoby brała jakiekolwiek narkotyki. Zeznawała prawdę – wyniki badań toksykologicznych wskazały, że w jej organizmie nie było śladów ani kokainy, ani żadnych innych narkotyków. To jednak w niewielkim stopniu wpłynęło na konsekwencje jej zachowania, prokurator podtrzymał bowiem listę pozostałych zarzutów: bezpośrednie niebezpieczeństwo spowodowania katastrofy w ruchu lądowym na skutek jazdy pod wpływem alkoholu, czynna napaść na policjanta i zniszczenie mienia należącego do policji.

Monika M. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. To jej pierwszy konflikt z prawem.

– Prokurator wziął pod uwagę młody wiek i fakt, że do tej pory nie była karana, i uznał, że nie ma potrzeby przeprowadzania rozprawy sądowej – mówi prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Skierował do sądu wniosek o wymierzenie kary w wymiarze roku ograniczenia wolności poprzez wykonywanie bezpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze trzydziestu godzin miesięcznie. Dodatkową karą ma być całkowity zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez cztery lata, wpłata pięciu tysięcy złotych na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym, obowiązek naprawienia szkody w wysokości 6 743 złotych na rzecz Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i zapłata tysiąca pięciuset złotych zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego policjanta – dodaje rzeczniczka.

Zdaniem prokuratora, w przypadku młodej polkowiczanki taki wymiar kary wystarczy, by osiągnąć skutek wychowawczy. Wniosek o ukaranie kobiety rozpatrzy teraz Sąd Rejonowy w Lubinie.

Fot. materiały prasowe Dräger
Fot. materiały prasowe Dräger

Policja używa narkotesterów DrugTest 5000 firmy Dräger. Urządzenia te służą do wstępnej analizy.

– W przypadku podejrzenia prowadzenia auta pod wpływem środków odurzających zawsze przeprowadzane są badania krwi. Tylko ich wyniki stanowią dowód w sprawie – wyjaśnia aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. – Podczas takiego badania określane jest stężenie narkotyków we krwi, następnie biegły przelicza to na promile alkoholu i według tego dokonywana jest kwalifikacja przewinienia.

Narkotestery są urządzeniami atestowanymi i co jakiś czas dokonywane są ich przeglądy serwisowe. Poprosiliśmy producenta urządzeń o wyjaśnienia, co mogło spowodować, że w przypadku Moniki M. wynik badania na analizatorze był fałszywie dodatni. Z chwilą otrzymania odpowiedzi wrócimy do sprawy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY