Paweł Szabelski: Jan miał pozytywną aurę

222

Już po raz czwarty odbędzie się turniej, którego głównym celem jest wspomnienie zmarłego wiceprezesa Cuprum Lubin Jana Rutyńskiego. Podczas memoriału odbędą się dwa mecze. Najpierw o godzinie 15.00 Znajomi Janka zagrają z Tartan Volley Team Lubin. O godzinie 17.00 na parkiecie zobaczymy podopiecznych Marcelo Fronckowiaka, którzy zmierzą się z Krispolem Września.

Mecz fazy play-off z Krispolem Września w 2014 roku

Pierwszy zespół Cuprum Lubin podejmie drużynę, którą kibice pamiętają, jako bardzo zadziorną. W 2014 roku w fazie play-off, miedziowi musieli rozegrać, aż pięć spotkań, aby znaleźć się w półfinale tej części sezonu. Krispol prowadzony wtedy przez Marka Jankowiaka napsuł nerwów naszym zawodnikom. W tym samym roku w maju, miedziowi wraz z Będzinem, spełniając wymogi PlusLigi, awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej. Było to wielkie marzenie zmarłego wiceprezesa Jana Rutyńskiego i każdy członek klubu zgodnie przyznaje, że bez niego nie byłoby to możliwe.

– Zespół Cuprum Lubin po raz pierwszy został zgłoszony do rozgrywek prowadzonych przez DZPS w 2001r. Grupa pasjonatów siatkówki, która do tej pory uczestniczyła w różnych amatorskich turniejach oraz rozgrywkach LZS doszła do momentu, w którym poczuła, że takie granie to dla nas trochę za mało i być może warto spróbować swoich sił w regularnych, profesjonalnie prowadzonych rozgrywkach. Do współpracy  została zaproszona grupa prowadzona przez Andrzeja Fila, pierwszego trenera Cuprum, która uczyła się i trenowała w II LO. I tak obok doświadczonych m.in. Jana Rutyńskiego, Krzysztofa Chałupy czy Andrzeja Romacia (ojca Szymona Romania, przyp. red.) powstał zespół,  który zaistniał na siatkarskiej mapie Polski, by w kolejnych latach awansować na kolejne szczeble rozgrywek – podkreśla Dariusz Biernat, jeden z ojców założycieli Cuprum Lubin.

Jan Rutyński potrafił zarażać swoją pasją do siatkówki. Wiele osób dzięki niemu do tej pory trwa przy Cuprum Lubin.

– To dzięki Jankowi jestem tak mocno związany z klubem. To on zaszczepił we mnie siatkówkę. Człowiek dusza, nigdy nie usłyszałem od niego złego słowa, zawsze pomógł nigdy się nie wykręcił. Do tego mega spokojny i opanowany człowiek. Oddany klubowi bez reszty. Nawet jak już nie mógł chodzić na mecze to żył tym, co dzieje się w klubie i musiałem zdawać mu relacje z każdego meczu. Gdyby był z nami na pewno wiele spraw potoczyłoby się inaczej. Chociaż w taki sposób jak memoriał możemy uczcić pamięć o prezesie Janku – mówi Robert Stasik, prezes Stowarzyszenia Klubu Kibica Cuprum Lubin.

Memoriał ma być przede wszystkim sentymentalnym przeżyciem, zwłaszcza dla osób, które znały Jana Rutyńskiego. W sportowy sposób chcą uczcić jego pamięć.

– Śmierć Jana przeżyliśmy bardzo mocno. Odeszła od nas osoba, która miała pozytywną aurę, niesamowitą empatią i unoszącą się nad nim estymą. Człowiek, który potrafił gasić pożary, ale i wzniecać ogień, kiedy trzeba było. Jego osoba była nie do przecenienia. Kiedy poproszono mnie o pomoc w tworzeniu memoriału, czułem się zaszczycony, że mogę uczestniczyć w czymś tak wyjątkowym. Zebrałem ludzi, którzy identyfikowali się z Janem i znali go osobiście. Są to topowi siatkarze, ale przede wszystkim wspaniali ludzie, którzy mają wspólne z Janem cechy charakteru. Cieszę się, że udało nam się zebrać taką paczkę pozytywnie nastawionych na świat ludzi. Mecz pomiędzy Znajomymi Janka, a Tartanowcami to powrót do czasów, kiedy żył Janek, czyli bliskość zespołu z kibicami, możliwość obcowania z nimi na co dzień i rodzinna atmosfera – wspomina Paweł Szabelski, były zawodnik i trener Cuprum Lubin.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY