O rynku powinni decydować tylko mieszkańcy rynku?

38

Czy o tym, co będzie się działo w lubińskim rynku powinni decydować wyłącznie mieszkańcy rynku? – tak przynajmniej twierdzą członkowie Stowarzyszenia Miasto dla Mieszkańców. Jego działacze zorganizowali dziś happening w sercu miasta, by oficjalnie dokonać jego otwarcia.

– Skoro władze miasta nie dokonały oficjalnego otwarcia rynku, my to zrobimy – podkreślali działacze stowarzyszenia. Zadbali o przecięcie czerwonej wstęgi i bezalkoholowego szampana.

Stowarzyszenie zorganizowało spotkanie w rynku, by przedstawić swoją opinię na temat rewitalizacji tego placu. Choć ta opinia nie jest do końca jednoznaczna. Z jednej strony zarzucają miastu, że nie liczy się ze zdaniem mieszkańców co do zagospodarowania tego placu, a z drugiej krytykują internetowy plebiscyt, w którym lubinianie mogli decydować o imprezach, jakie będą się odbywać w sercu miasta. – O tym co się będzie działo w rynku nie powinni decydować mieszkańcy Przylesia czy Zalesia. Powinni zdecydować wyłącznie mieszkańcy rynku, bo oni tutaj mieszkają – odpowiadają działacze stowarzyszenia.

Jak jest więc pomysł na rynek organizatorów happeningu? – Festiwale muzyczne to na pewno nie, bo będzie za głośno dla mieszkańców rynku. Ale już jarmarki świąteczne to dobry pomysł – uważają, co pokrywa się z propozycjami władz miasta.

Stowarzyszenie uważa też, że w sercu miasta jest za mało zieleni i cała inwestycja była za droga. – Cieszymy się, że nie ma już dziury w rynku, ale czy wydanie tylu pieniędzy było zasadne? – pytają.

Miasto przypomina, że rewitalizacja rynku nie jest jeszcze zakończona. – Jak już informowaliśmy, to dopiero początek rewitalizacji rynku. Wiosną prezydent przedstawi mieszkańcom kilka wariantów na zagospodarowanie rynku w obrębie murów historycznych miasta. Chcemy, aby to lubinianie zdecydowali czy na przykład chcą wyburzenia starych bloków PRL-owskich – tłumaczy Damian Stawikowski, sekretarz Lubina.

Urzędnicy dodają też, że kiedy tylko zrobi się cieplej, rynek na pewno się zazieleni. – Przypominamy, że po obu stronach rynku zasadzono już kilkadziesiąt drzew. Natomiast wiosną pojawi się tam kilkanaście klombów z kwiatami, zima to nie jest dobry czas na sadzenie roślin – uzupełnia sekretarz. – Natomiast, jeśli chodzi o koszt tej inwestycji, cena nie była zależna od nas. Ogłosiliśmy przetarg, czekaliśmy na oferty. Wybraliśmy najkorzystniejszą, ceny dyktuje dziś rynek budowlany – dodaje.

Happeningowi, który odbył się dziś w rynku przysłuchiwali się też przechodnie. Opinie były różne, większość lubinian wstrzymuje się jednak od ostatecznej opinii. – Skoro miasto mówi, żeby poczekać do wiosny, że wtedy to miasto ożyje, to ja wolę poczekać – mówi jeden z lubinian.

– A ja powiem tak – nic wam nie pasuje. Kamieniczek nie chcieliście, galerii nie chcieliście, to najlepiej sobie kościół zbudujcie – kwituje na koniec inny, zwracając się do organizatorów spotkania.


POWIĄZANE ARTYKUŁY