Mowy końcowe wygłoszone, wyrok dopiero w lipcu

451

– To była zbrodnia przeciwko wyborom – mówiła na dzisiejszej rozprawie, Adela Szklarz, oskarżycielka Władysława Bigusa i Andrzeja Bobrka. W lubińskim sądzie wygłoszono dziś mowy końcowe w sprawie tzw. przestępstwa wyborczego w Rudnej. Na wyrok sądu musimy poczekać do 10 lipca.

Andrzej Bobrek (z lewej) i Władysław Bigus są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków w związku z wyborami samorządowymi i naruszenie przebiegu wyborów

– Osoby, które miały nadzorować te wybory i czuwać nad nimi, uderzyły w ostoję demokracji. Ingerując w coś, co jest dla społeczeństwa święte, czyli w wolne i sprawiedliwe wybory – mówiła Adela Szklarz, podczas wygłoszenia mów końcowych.

Zbliża się koniec procesu, który ruszył w styczniu. Wszyscy świadkowe zostali przesłuchani, odczytano mowy końcowe, więc tym samym, na następnym spotkaniu, poznamy wyrok w sprawie szefów samorządu w Rudnej – wójta Władysława Bigusa i jego sekretarza Andrzeja Bobrka.

Przypomnijmy, że do tzw. przestępstwa wyborczego miało dojść przy ostatnich wyborach samorządowych w 2014 r., w Rudnej. Ówcześni konkurenci Władysława Bigusa – Adela Szklarz i Waldemar Latos – podejrzewają, że do list wyborców celowo zostały dopisane nieuprawnione osoby. Ten pogląd podziela prokuratura, która wójtowi i sekretarzowi (a wówczas zastępcy wójta) Rudnej postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z wyborami samorządowymi i naruszenia przebiegu wyborów.

Prokurator oraz pełnomocnik zapewniali, że obowiązek nadzorowania wyborów nie został dopełniony, a na listy wyborcze wpisano osoby, nie powinny się tam znaleźć. Wśród nich znajdowały się osoby spoza Rudnej – z Lubina, a nawet z Wrocławia.

W związku z tym, na wcześniejszych rozprawach przesłuchiwano świadków. Do akt sprawy dołączono 55 nazwisk.

Waldemar Latos, jego pełnomocnik – Marta Klonowska oraz prokurator

– Oskarżeni nie dopełnili obowiązków przy organizacji procesu wyborczego, w obydwóch turach – przekonywał prokurator. – To na wójcie gminy ciążył obowiązek prawidłowego zorganizowania wyborów. W kwestii przygotowywania list wyborczych, doszło do nieprawidłowości. Oskarżeni znali te osoby i byli całkowicie świadomi. Funkcjonariusze publiczni nie powinni dopuszczać się takich czynów – dodaje.

Obrońca oskarżonych przekonywała, że ani Bigus, ani Bobrek nie znali wyborców dopisanych na listach oraz nie wiedzieli gdzie zamieszkują. – Wszyscy świadkowie wskazują na swój związek z gminą Rudna, więc nie są to osoby oderwane – mówiła adwokat. – Wójt nie nadzoruje wyborów w gminie. Czuwa nad tym gminna komisja wyborcza lub obwodowe komisje wyborcze. Oskarżeni obdarzyli zbyt dużym marginesem zaufania swoich pracowników, którzy mieli weryfikować listy wyborców. To nieumyślne niedopatrzenie – usłyszeliśmy dziś ze strony obrony.

Władysław Bigus, sprawujący funkcję wójta gminy Rudna od ponad ćwierćwiecza, mówił że czuje się upokorzony. – W mojej działalności przeżyłem liczne kontrole i organy te nigdy nie dopatrzyły się żadnych uchybień i nieprawidłowości z mojej strony. Zarzuty, które są mi postawione, są efektem działalności politycznej. Rozdmuchanie tematu i obecność mediów jest dla mnie upokarzająca – mówił Władysław Bigus.

Oskarżonym grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Wyrok zostanie ogłoszony 10 lipca.

Więcej o sprawie pisaliśmy m.in. 22 marca, 9 maja i 30 stycznia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY