Łukasz Skibiński: Skupiamy się na swojej grze

25

Dziś tj. 16 lutego o godzinie 18.00 koszykarze Szymona Pietraszka ponownie wybiegną na lubiński parkiet, aby powalczyć o punkty w dolnośląskiej 3 lidze mężczyzn. Pomimo wielu przeciwności losu, jakimi w dużej mierze są kontuzje, zespół twardo stąpa po parkiecie i walczy do samego końca. Zapraszamy na wywiad z Łukaszem Skibińskim.

Miejsce w tabeli nie zawsze odzwierciedla prawdziwego ducha zespołu, a wy czujecie w sobie lwa! Podobnie będzie w najbliższym meczu?

Łukasz Skibiński: To naprawdę ciężki sezon dla naszej drużyny. Przed sezonem byliśmy optymistami, niestety terminarz zweryfikował nasze plany. Damian Szablewski musiał zrezygnować z gry z powodów prywatnych, Jędrzej Toś złapał kontuzję, dopadły nas kontuzje Markowicza i Dwornika i to praktycznie zakończyło nasz sezon. To co nas wyróżnia, to na pewno chęć walki. Oczywiście, mając świadomość, że nie zagrasz o najwyższe cele w tym sezonie dużo ciężej o motywację, ale z tym powinniśmy sobie poradzić.

W pierwszym meczu z Kobierzycami potrafiliście indywidualnie zdobyć nawet po 21 punktów. Czy na własnym parkiecie droga do kosza będzie jeszcze prostsza?

Łukasz Skibiński: Niestety nie. Każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Oczywiście, że własna hala daje przewagę, ale trzeba też to wykorzystać. Są mecze, w których trafiamy minimum dziesięć rzutów z dystansu, ale są też takie, w których wpadną 2-3. Trzeba zrobić wszystko, aby wyjść w pełni skoncentrowany i zagrać dobry mecz.

Kibice to wsparcie na dobre i na złe. Czy myślicie na parkiecie o ciągłym dopingu z trybun?

Łukasz Skibiński: To jest dość trudne pytanie. Grając u siebie masz na trybunach rodziny, przyjaciół. Jeśli nie potrafisz tego wyłączyć w głowie, to wytworzysz sobie dodatkową presję. Bardzo fajnie gra się przy głośnym dopingu, to potrafi dodać siły, ale są osoby, na które działa to rozpraszająco. Natomiast bez kibiców granie nie miałoby sensu. To co odróżnia 3 ligę od każdej amatorskiej, to przede wszystkim oprawa meczowa. Poziom zespołów może być podobny, co pokazuje wynik HeSu, ale sama organizacja, to już zupełnie co innego.

Czy trener Pietraszek ma specjalną taktykę na najbliższy mecz?

Łukasz Skibiński: W tym momencie nie prowadzimy analiz przeciwnika. Skupiamy się na swojej grze i wykorzystaniu mocnych punktów. Oczywiście w trakcie meczu będziemy zwracać uwagę na nasze przewagi, żeby je wykorzystać, ale na treningach skupiamy się głównie na poprawie naszej gry w kontekście całego sezonu, a nie konkretnego przeciwnika.

Kilku z was wraca do pełnej formy po urazach. Niemniej jednak godnie zastępują Was kadeci SMK. To niezwykle budujące w kontekście przyszłości klubu

Łukasz Skibiński: Rzeczywiście kontuzje w tym sezonie nas nie omijały. Jeśli chodzi o kadetów, to jeszcze potrzebują od roku, do dwóch, aby nawiązać rywalizację z seniorami. Mamy aktualnie piątkę chłopaków w wieku 20-17 lat trenujących z pierwszym zespołem. Ich rozwój jest dość dużym zaskoczeniem, bo nie prowadziliśmy tej grupy w ligach. W zasadzie to chłopaki trenowali dwa lata, wskoczyli na głęboką wodę i… pływają. Będą ciągnąć tą drużynę w przyszłych sezonach.

W Kobierzycach wygraliście bez większych problemów. Czy wasi rywale zmienili się od jesieni?

Łukasz Skibiński: Rywale się nie zmienili, ale myślę, że cały czas się rozwijają. To młody zespół i z każdym rozegranym meczem stają się coraz lepsi. Ważne, abyśmy w sobotę narzucili swoje warunki i wygrali.

Z Łukaszem Skibińskim rozmawiał Mariusz Babicz.

22.kolejka 3 ligi koszykówki mężczyzn
SMK Lubin vs. KKS Kobierzyce
Wstęp wolny
Sobota 16 lutego 2019, godz. 18.00
Sala gimnastyczna RCS Lubin przy ul. KEN 17B

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY