Lubiny będą jak nowe

369

Lubiny zostaną gruntownie odświeżone. Właśnie trwają prace przy pierwszym z czterech witaczy – przy wjeździe od strony Krzeczyna Wielkiego. Wkrótce robotnicy zajmą się także trójwymiarowymi literami przy rogatkach miasta od strony Wrocławia, Legnicy i Polkowic.

Ostatni kompleksowy remont Lubiny przeszły sześć lat temu. Urząd nie chce zmieniać ich wyglądu, kolorystyka też pozostanie taka sama. Tak jak dotychczas królować będą miedź i żółty – kolory kojarzone z górniczym Lubinem.

Każda litera zostanie oczyszczona, wyrównana, a następnie pokryta farbą. Robotnicy uzupełnią też ubytki. Bywa bowiem, że puste w środku, trójwymiarowe Lubiny przy nieco niższych temperaturach stają się schronieniem dla bezdomnych.

Remont wszystkich czterech witaczy zakończy się w czerwcu. Ta inwestycja kosztuje miasto 50 tys. zł.

Napisy stojące przy rogatkach Lubina to wizytówka miasta od lat 70. Wykonane są z betonu. Na stalowych prętach umieszczono siatkę, którą następnie wylano betonem. Środek jest pusty. Zaprojektował je Zbigniew Frączkiewicz, uznany i utytułowany polski artysta, który w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku pracował na etacie lubińskiego plastyka.

Kilka lat temu jedna z naszych dziennikarek rozmawiała z artystą, który przypomniał historię powstania trójwymiarowych witaczy. Poniżej tekst, który wtedy powstał.


W latach 70. pojawiły się naciski, by Frączkiewicz zaprojektował napis Lubin, który pierwotnie miał stanąć jedynie przy wjeździe od strony Zielonej Góry.

– Zadanie wykonałem, ale wtedy wszystko wymagało akceptacji szefa propagandy powiatowych struktur partii – wspomina autor. – Gipsowy projekt, w skali jeden do dziesięciu, trafił więc w ręce Jana Kurasza, piastującego wówczas to stanowisko – dodaje.

Jakież było zdziwienie artysty, kiedy swój koncept przypadkowo zobaczył w… kuble na śmieci przy budynku, w którym urzędował wspomniany specjalista od propagandy (młodym Czytelnikom wyjaśniamy, że słowo propaganda kilkanaście lat temu zostało zastąpione określeniem public relations).

– Zrobiła się afera i wielki skandal, bo sprawą zainteresował się redaktor Stanisław Pelczar z dawnych „Konkretów”, który bronił mojej koncepcji. Nie ukrywam, że wtedy nerwy mnie wzięły – przyznaje Zbigniew Frączkiewicz.

– Poszedłem więc do swojego przełożonego, Romualda Soroki, który poprosił mnie o ten projekt, i otwarcie powiedziałem, co myślę o takim traktowaniu. Ostatecznie, jakimś cudem, udało się przeforsować moją koncepcję – dodaje artysta.

I tak, ponad 40 lat temu, frączkiewiczowski Lubin stanął przy drodze na Zieloną Górę. Dzieło wykonała chocianowska fabryka.

– Pierwotnie barwa napisu była zgodna z kodem kolorystycznym Lubina. Kod ten opracował polski architekt i urbanista, profesor Oskar Hansen, za co zresztą otrzymał nagrodę na biennale w Wenecji. Swój projekt prezentował także m.in. w warszawskiej Zachęcie. To stąd barwa napisu była zbliżona do koloru pomarańczy. Odnosiła się bowiem do miedziowego źródła, ale – jak wiadomo – jakość farb w tamtym czasie była fatalna i trudno było o miedziane komponenty – wspomina Zbigniew Frączkiewicz.

Z czasem Lubinów pojawiło się więcej. A to z kolei za sprawą ówczesnego wojewody legnickiego, Ryszarda Jelonka. Jego córka również była rzeźbiarką i do dzieł sztuki podchodziła z pietyzmem, nie zaś nonszalancją, charakterystyczną dla partyjnych dygnitarzy.

Niektóre napisy – według artysty – zostały postawione w nieodpowiednich miejscach. Serce go boli, jak zasłaniają je chaszcze lub głupawe reklamy. Niektórym Lubinom najzwyczajniej brak perspektywy, przez co trudno dostrzec charakter dzieła.

Rzeźbiarz, jak każdy artysta, to człowiek wyjątkowo wrażliwy. Trudno się więc dziwić, że diabli go wzięli, kiedy zobaczył, jak decyzją innego specjalisty, Lubiny przemalowano na sinoniebiesko.

– Wtedy, za czasów pana Banasia, była taka maniera, by ciepłe pomarańcze zamieniać na zimne barwy. Oczywiście zapomniano, że kolor jest integralną częścią projektu i bez żadnych konsultacji z autorem robiono z napisem, co chciano – nie ukrywa żalu Zbigniew Frączkiewicz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY