Lubinianka na wielkiej scenie w Nowym Jorku

53

Spełniło się marzenie lubinianki Liliany Iżyk. Zaśpiewała w jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych na świecie – nowojorskiej Carnegie Hall – i została nagrodzona owacją na stojąco. Ten występ otworzył przed nią sporo nowych możliwości. Otrzymała między innymi propozycję z renomowanej Julliard School i zapewne już w tym roku podejdzie tam do egzaminów.

Występ w Carnegie Hall

Występ w Carnegie Hall był nagrodą za zwycięstwo w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym – American Protege International. Lubinianka, którą wielu zapewne zna z TVN-owskiego programu „Mam talent”, startowała w kategorii amatorskiej – sopran (repertuar klasyczny) i okazała się najlepsza. Do tego była jedyną Polką, jaka zakwalifikowała się do zakończonej właśnie edycji konkursu.

Sam występ wspomina bardzo przyjemnie, choć przyznaje, że trema była duża.

– Nerwy stopniowo puściły, gdy zaczęłam śpiewać – uśmiecha się Liliana, która zdecydowała się na utwór Nikołaja Rimsky’ego-Korsakova „The rose and the nightingale”. – Czułam wielki szacunek, że śpiewam w takim miejscu, w jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych na świecie. Do tego występowałam z 44 innymi, fantastycznymi finalistami konkursu – dodaje.

Występ lubinianki został nagrodzony owacją na stojąco. Liliana otrzymał jednak jeszcze nagrodę specjalną – zaproszenie do zdawania do Julliard School, czyli nowojorskiej renomowanej wyższej uczelni muzycznej i artystycznej.

– To mnie nakręca i motywuje do dalszej pracy – przyznaje Liliana, która już w lutym zamierza zgłosić się na konkurs do Australii.

Występ w Carnegie Hall

Występ w Nowym Jorku zaowocował też jeszcze jedną propozycją. Lubiniance zaproponowano występ w operze w Kuala Lumpur w Malezji.

– To dla mnie trochę taki prezent noworoczny. Mam tam zaśpiewać w przyszłym roku w sylwestra. Udział w koncercie zaproponowała jedna z finalistek konkursu American Protege International. Mój występ spodobał się też dyrektorowi opery i właśnie finalizujemy kontrakt. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że wystąpię w Malezji i to w sylwestra – dodaje 24-latka.

Liliana pod Julliard School

Liliana cały czas śpiewa i występuje w Polsce. W tym roku uświetni zabawę sylwestrową na zamku Ryn na Mazurach.

Dziewczyna choć uczy się prywatnie u nauczycielki śpiewu Magdy Bigoś, to w szkole muzycznej nigdy nie kształciła wokalu, uczyła się tam za to… grać na flecie poprzecznym.

– Wiem, że muszę jeszcze dużo pracować nad swoim rozwojem – przyznaje, dodając, że cicho liczy na szczęśliwe zakończenie przesłuchań do Julliard School. – Muszę wcześniej wysłać nagrania i potem polecieć na przesłuchanie. Jednak nawet jeśli zostanę przyjęta, to na tej uczelni nie ma całościowego stypendium. Będę musiała wziąć kredyt studencki, zapożyczając się na znaczną kwotę. Ale uważam, że warto spróbować. Jestem przekonana, że wszystko zaczyna się od jednej myśli. Nie zrezygnuję z marzeń. Rodzina bardzo mnie wspiera. Zobaczymy, co będzie – mówi, dodając, że będzie szczęśliwa, jeśli jej pasję uda jej się przekuć w zawód.

Nasza redakcja mocno trzyma kciuki za Lilianę.

Fot. Archiwum Liliany Iżyk


POWIĄZANE ARTYKUŁY