Lubinianka doceniona w Australii

136

Lubinianka wróciła z prestiżowego międzynarodowego konkursu wokalnego w Australii z trofeum! Liliana Iżyk nie dość, że była jedyną Polką, która zaśpiewała w finałach tych zmagań, to jeszcze zajęła drugie miejsce. – Serce zabiło mi mocniej, gdy usłyszałam swoje nazwisko. Czytając opinie jury, utwierdziłam się, że to co robię, ma sens i powinnam śpiewać – uśmiecha się młoda artystka.

Liliana Iżyk

Liliana właśnie wzięła udział w Australian Concerto and Vocal Competition. To ważne i duże wydarzenie. Konkurs odbywa się od lat 80. ubiegłego wieku i wypromował wielu artystów. Co roku w Townsville zjawiają się muzycy z całego świata, by zaprezentować między innymi utwory koncertowe i operowe.

Lubinianka, którą zapewne wielu pamięta z TVN-owskiego programu „Mam talent”, wystartowała w kategorii vocal i była jedyną Polką biorącą udział w tym konkursie.

– Dla mnie to już duży sukces, że znalazłam się w finale – mówiła tuż przed wyjazdem do Australii Liliana i potwierdza to również teraz, po powrocie. – Konkurencja była niesamowita. Gdy usłyszałam podczas prób, jak śpiewają moje konkurentki, jak doskonałą mają technikę, pomyślałam, że to wielkie wyróżnienie, że znalazłam się w tym gronie – uśmiecha się Liliana. – Chciałam zaprezentować się jak najlepiej. Zależało mi też, by pokazać należycie polskiego i innych europejskich kompozytorów, których utwory wybrałam specjalnie na ten konkurs – dodaje.

Liliana zaśpiewała „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie” Mieczysława Karłowicza, ale również utwory: Nikołaja Rimsky’ego-Korsakova, którego prezentowała też podczas konkursu w Carnegie Hall w Nowym Jorku, oraz Antonina Dvoraka.

Obok informacji, że Liliana zajęła drugie miejsce, odręczna notatka i komentarz na temat występu lubinianki jednej z jurorek Cheryl Barker

– Przed występem był duży stres – przyznaje lubinianka. – Jednak gdy już zaśpiewałam, nie miałam czasu na zdenerwowanie. Występowałam jako ostatnia, jurorzy zaraz potem udali się na obrady, a do mnie podeszły osoby z publiczności oraz inni wykonawcy. Gratulowali występu i pytali o repertuar – bardzo im się podobał, a nie mają okazji zbyt często słyszeć Karłowicza – mówi, dodając, że zależało jej właśnie na tym, by pokazać kunszt polskiego kompozytora.

Opinie publiczności co do występu Liliany chwilę później potwierdziło jury konkursu. Lubinianka zajęła drugie miejsce! Lepsza, i to tylko o pół punktu, okazała się jedynie starsza od niej i bardziej doświadczona śpiewaczka z Hong Kongu.

– Najpierw czytano nazwiska wyróżnionych, dobrze rokujących śpiewaków. Gdy doszli do trzeciego miejsca, zaczęłam się zastanawiać, czy poszło mi tak źle, że nie ma mnie w tym gronie w ogóle, czy może aż tak dobrze – śmieje się szczerze lubinianka. – Po występie starałam się nie porównywać do innych, byłam jednak zadowolona ze swojej prezentacji. Choć jak zwykle pomyślałam, że można by poprawić to albo owo. Zawsze chciałabym zaśpiewać jak najbardziej perfekcyjnie – mówi.

Na kartach, które Liliana otrzymała od członków jury, znalazły się same pozytywne opinie. No może poza jedną. – Juror stwierdził, że powinnam być bardziej pewna siebie na scenie – opowiada młoda artystka z Lubina. – Moja konkurentka, która zajęła pierwsze miejsce, otrzymała same dziesiątki, a ja dziesiątki i jedną notę dziewięć i pół. Poczułam się bardzo dumna z siebie. Opinie jurorów utwierdziły mnie, że to co robię ma sens i powinnam śpiewać. Tym bardziej, że oceniała mnie między innymi Cheryl Barker, znana na całym świecie australijska sopranistka operowa – dodaje.

Liliana z wokalistkami, które zajęły pierwsze i trzecie miejsce

Liliana właśnie wróciła do domu i już myśli o kolejnych konkursach, być może w Pradze, a może znowu w Nowym Jorku, tym razem na głównej scenie Carnegie Hall, bo wcześniej śpiewała na mniejszej. – Idę za ciosem – śmieje się i choć przyznaje, że dostała skrzydeł, to jest też trochę zmęczona. Za nią bowiem 36-godzinna podróż z Australii do domu.

– Bardzo dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli, dzięki którym mogłam pojechać na ten konkurs. Starosta powiatu lubińskiego. Adam Myrda, sfinansował zakup biletów lotniczych, na które nie mogłabym sobie pozwolić. Pomogli mi też bardzo: Fundacja ForArt z Lubina i pani Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Muzy. Dzięki nim wszystkim było mi dużo łatwiej – nie kryje lubinianka.

Jeśli ktoś chciałby usłyszeć, jak śpiewa Liliana, już wkrótce będzie miał okazję. Młoda artystka wystąpi w Lubinie 26 sierpnia w altanie za Muzą około godz. 16.30, a także da koncert 11 listopada w Centrum Kultury Muza.

Fot. Archiwum prywatne Liliany Iżyk


POWIĄZANE ARTYKUŁY