Kręcili film w kopalni

198

W czwartek zakończyły się zdjęcia do filmu opowiadającego o Zbrodni Lubińskiej. Co prawda ostatnie ujęcia kręcone były w Warszawie, ale zaledwie kilka dni wcześniej ekipa filmowa pracowała w Lubinie, a dokładnie w Zakładach Górniczych Lubin. W tych scenach statystowali mieszkańcy Lubina i okolic, w większości obecni lub byli pracownicy KGHM.

Marcin Lesisz, producent oraz operator, a także statyści​/Fot. Katarzyna Kostecka

– Po ogłoszeniu na portalu Lubin.pl, że szukamy w Lubinie statystów, zgłosiło się mnóstwo osób. Niektórzy dzwonili po to, by opowiedzieć historie z tamtych dni, z 1982 roku – mówi Kinga Tasarek, kierownik produkcji. – Do statystowania w filmie wybraliśmy kilkadziesiąt osób, większość z nich to aktywnie pracujący lub byli górnicy – dodaje.

Na terenie szybu zachodniego ZG Lubin filmowcy pojawili się w poprzednią niedzielę. Mieli zarezerwowany czas od godziny 6 do 18. Sceny kręcono zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią.

– Statyści świetnie się spisali. Przede wszystkim wiedzieli, czego się spodziewać w kopalni, więc wszystko poszło sprawnie i fajnie. Dużą pomoc otrzymaliśmy też od KGHM – dodaje Kinga Tasarek.

Później filmowcy mieli jeszcze jeden dzień zdjęciowy, tym razem w Warszawie. Tutaj na planie pojawił się znany aktor, pochodzący z naszego regionu – Andrzej Chyra.

– Cieszymy się, że pojawi się w filmie. Jego epizod naprawdę go wzbogaci. To świetny aktor – mówi lubinianin Marcin Lesisz, pomysłodawca projektu, a zarazem operator filmowy pracującym nad tą krótkometrażową produkcją.

Statyści górnicy/fot. Katarzyna Kostecka

W Warszawie padł ostatni klaps. Teraz materiał trafi do postprodukcji. Gotowy film będzie można obejrzeć w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Na pewno filmowcy pojawią się z nim w Lubinie, najprawdopodobniej trafi też na festiwale filmowe.

– To będzie spojrzenie ludzi młodych na wydarzenia z 1982 roku, próba sfabularyzowania tej historii, fikcja inspirowana tym, co się wtedy wydarzyło – zastrzega Marcin Lesisz, mając nadzieję, że film, który powstanie spotka się z pozytywnym odbiorem. – Przed rozpoczęciem zdjęć spotkaliśmy się z wieloma świadkami tych wydarzeń, wysłuchaliśmy wielu historii, otrzymując dużo informacji, często sprzecznych. Każdy zapamiętał 31 sierpnia 1982 roku inaczej. Musieliśmy to poukładać i stworzyć kreację na temat tych wydarzeń – dodaje.

W produkcji oprócz Andrzeja Chyry zobaczymy również Tomasza Schuchardta, który zagrał w filmie „Bodo” oraz Martę Ścisłowicz. Poza tym w filmie grają głównie aktorzy młodzi, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę.

Produkcję reżyseruje Jakub Radej, który podobnie jak Marcin studiuje w szkole filmowej w Katowicach.

Druga charakteryzatorka – Beata Korczyńska​ oraz aktor odgrywający rolę Jańcia – Stanisław Linowski/fot. Stefan Korczyński

Choć film miał swój budżet, to nie obyło się bez – jak mówi Marcin – studenckich rozwiązań.

– Projekt mógł powstać dzięki temu, że ludzie tworzący ekipę oddali dużo serca, wierząc, że stworzymy coś wyjątkowego – dodaje lubinianin.

Teraz pozostaje nam czekać na efekty ich pracy. Film, którego roboczy tytuł brzmiał „Plac zabaw”, ale ostatecznie twórcy zmienili go na „Rykoszety”, będzie można obejrzeć w przyszłym roku. Jego sponsorem jest KGHM, a koproducentem Narodowy Instytut Audiowizualny (NinA).

Wcześniej o produkcji pisaliśmy TUTAJ.

Fot. Katarzyna Kostecka i Stefan Korczyński


POWIĄZANE ARTYKUŁY