Oglądanie ich występów dziś zapiera dech w piersiach, ale początki były niewinne. Jeden zainteresował się Ocelotem z uwagi na ładną koleżankę, która tam występowała, a drugi poszedł z ciekawości, bo umiał zrobić gwiazdę. Teraz chłopcy spełniający się jako akrobaci i zapraszają do Teatru Ocelot innych młodych ludzi.
Dwaj Mariusze – reprezentanci Teatru Ocelot. Na scenie partnerzy do ćwiczeń, poza nią – para przyjaciół.
Mariusz Bochniarz na pierwszy trening wybrał się trzy lata temu, w wieku 17 lat. – Spodobała mi się jedna dziewczyna i usłyszałem, że jest akrobatką w Ocelocie. Tak naprawdę nie miałem pojęcia, co to jest. Zainteresowałem się tematem i przepadłem – śmieje się 20-latek.
Dość podobną historię, w której dużą rolę odgrywa przypadek, opowiada 15-letni Mariusz Nguyen: – Miałem osiem lat i po prostu umiałem zrobić gwiazdę. Poszedłem z tym na casting i dostałem się – uśmiecha się akrobata, który z Ocelotem związany jest już przez pół swojego młodego życia. – Ocelot pomaga mi spełniać marzenia. W przyszłości chciałbym zostać artystą – mówi.
Chłopcy należą do zespołu legnickiego Teatru Ocelot, którego treningi prowadzone również w Lubinie. – Jesteśmy z Lubina i tutaj szkolimy swoje umiejętności, indywidualne akty. Zajęcia odbywają się tutaj w poniedziałki, środy i piątki – tłumaczy Mariusz Bochniarz. Część zespołu pochodzi także z Wrocławia, Legnicy, Złotoryi, więc spotkania z całą grupą odbywają się w Legnicy we wtorki, czwartki i soboty. Wtedy są treningi grupowe, spotkania z prezesem czy choreografami.
Młodzieńcy zapewniają, że każdy może przyjść i zobaczyć jak wygląda trening. – Najważniejsza jest decyzja. Przyjść, odważyć się i spróbować. Zapraszamy na salę, by doświadczyć tego wszystkiego. Większość się pewnie zakocha od razu – zachęca 20-letni Mariusz.
Oczywiście ważny jest wiek. W zajęciach biorą udział już kilkuletnie dzieci. – Przygodę z gimnastyką artystyczną lepiej zacząć gdy jest się młodszym, ale mamy kolegę, który przyszedł w wieku 21 lat i radzi sobie wyśmienicie. Gdy jest się starszym, pojawiają się w głowie granice, które są ciężkie do przezwyciężenia. Dodatkowo możemy mieć już pewne złe nawyki ruchowe – tłumaczy Mariusz Nguyen.
Teatr Ocelot to balet i taniec na wysokościach, przy użyciu różnych rekwizytów, ale też taniec w wodzie, taniec z ogniem i szeroko rozumiana sztuka ciała.
Akrobatyka to codzienne intensywne treningi, których zwieńczeniem są piękne spektakle. Chłopcy właśnie wrócili z Gruzji. – Byliśmy w Batumi na Festiwalu Kultury Polsko-Gruzińskiej. Występowaliśmy tam ze spektaklem „Sen nocy letniej” Williama Szekspira, gdzie oglądało nas około tysiąca osób – opowiadają lubinianie.
– Występujemy także bliżej, jeżdżąc po całym Dolnym Śląsku. Choćby we Wrocławiu, na fontannach multimedialnych z pokazem „Cztery Żywioły” – dodaje Mariusz Nguyen.
Młodzi akrobaci szczególnie dobrze wspominają podróż do Francji. – W Paryżu poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi. Występowaliśmy na jednej scenie z najlepszymi z najlepszych, to było dla nas niesamowite przeżycie – mówią obaj.
W Teatrze Ocelot chłopcy i dziewczęta ćwiczą razem, podzieleni według wieku i umiejętności. Zajęcia odbywają się raz w Lubinie, a raz w Legnicy. By spróbować dołączyć do zespołu, wystarczy przyjść na salę ćwiczeń. Można także aplikować przez stronę internetową Ocelota.
– Jeśli chcesz polatać, mamy mnóstwo rekwizytów, które to ułatwiają. Jeśli chcesz poskakać na batucie, również się tego tu nauczysz. A może chcesz być rozciągnięty i elastyczny? Uważam, że obok lekkoatletyki, akrobatyka to królowa sportu, bo tu musisz być zwinny, wytrzymały, rozciągnięty, silny. Wszystkie cechy, które ma sportowiec, muszą występować u akrobaty – opowiada Mariusz Bochniarz.
Obaj artyści gościli w studiu TV Regionalna.pl. Przy okazji wywiadu pokazali swoje umiejętności na lubińskim rynku.