Hip-hopowo na dziedzińcu Wzgórza Zamkowego

80

DSC05335.JPGDSL, WZW, hv Squad, Grupa Operacyjna, ZIP Skład oraz Molesta to zespoły, które zagrały podczas ostatniej edycji „Lubin na żywo”. Jednak fani hip-hopu nie wszystkich przywitali jednakowo.

Rapowanie, djing, graffiti i b-boying to cztery główne cechy, które charakteryzują prawdziwych twórców hip-hopu. Śpiewają o tym, co się dzieje, o marzeniach, przemyśleniach i wartościach, które wychodzą z nich, a zarazem też o rzeczach, które widzą. Każdy kto łamie reguły nie należy do grupy. Te zasady, zdaniem miłośników hip-hopu, złamała właśnie Grupa Operacyjna i przez to zostali dość brutalnie potraktowani podczas występu w Lubinie. Zespół musiał przerywać swój koncert.

– Ta grupa to jedna wielka komercja – mówi Osa Driadowska z Lubina. – To jest obrażanie tego, jak żyją i w co wierzą. Są nie w tej bajce co trzeba.

Jednak członkowie Grupy Operacyjnej nie mają żalu o sposób, w jaki zostali „przywitani” w naszym mieście.

– W ogóle nie jesteśmy zbulwersowani – mówi Ziemowit, członek Grupy Operacyjnej. – Było sporo naszych fanów, ale relatywnie mniej niż grup, które występowały przed nami i po nas. Przerwaliśmy koncert, ponieważ uważam, że to nie była dobra atmosfera na występ. Czas, który mieliśmy na granie, przeznaczyliśmy na chwile spędzone z fanami. Daliśmy im plakaty, zdjęcia. Jednocześnie nie dziwię się tym ludziom, którzy nas tutaj nie chcą. Bo jeżeli oni przyszli na koncert zespołu Molesta czy ZIP Skład, a dostali coś nie pod zamówienie, to zbulwersowali się. Dla nas jest to trochę dziwne, bo my nie jesteśmy jakimś zespołem wojującym i taka historia jak tu zdarzyła nam się po raz pierwszy – dodaje Ziemowit.

DSC05330.JPGPih, Crew, Pocahontas czy Firma to zespoły, których między innymi brakowało fanom hip-hopu podczas ostatniego koncertu plenerowego.

– Bardzo bym chciał usłyszeć występ Firmy na dzisiejszym koncercie – wyjaśnia Szmergiel z Lubina. – Ale poza występem Grupy Operacyjnej, bardzo mi się podoba i naprawdę świetna impreza.

Podczas piątej edycji „Lubin na żywo” nie zabrakło również lubińskich twórców. Zagrał m.in. zespół WZW, czyli Widok z Wieży.

– Nasz zespół tworzą trzy osoby – mówi Midz z Frontestyl. – Z rapem jestem związany od 2001 roku, ale w obecnym składzie nagrywamy od roku. Śpiewamy o wszystkim co nas dotyczy i co się dzieje. Jednocześnie staramy się nie być monotematyczni. Dlatego też czasem śpiewamy o rzeczach abstrakcyjnych, irracjonalnych np. że nie ma mnie, mieszkam na księżycu i nie interesuje mnie to, co się tutaj dzieje. Robimy to bardziej podziemnie, jednak jak zaczynają się koncerty lub inne imprezy tego typu, choćby ta dziś, to wtedy staramy się pokazywać oficjalnie. Jest to jedyny sposób w jaki się promujemy. Wystrzegamy się robienia show, które pojawia się radio czy telewizji. Wolę się promować swoim logo, a nie twarzą – dodaje Midz.

Na ostatni koncert organizowany przez Centrum Kultury Muza przyszło ponad 500 osób.

– Jest zdecydowanie za mało takich imprez w Lubinie – wyjaśnia Midz. – Chciałem kiedyś robić wieczorki hip-hopowe, imprezy zamknięte, koncerty, ale ciągle brakuje nam sponsorów oraz lokalu, gdzie takie rzeczy można zrobić i odpowiednio przygotować. Po dzisiejszym koncercie widać, że zapotrzebowanie na taką muzykę w naszym mieście jest olbrzymie. Mam nadzieję, że wreszcie ludzie to zauważą i zaczną nam pomagać.

WS

Fot. Wioletta Słabicka

DSC05274.JPG


POWIĄZANE ARTYKUŁY