Gramy dla hospicjum – finał akcji!

143

Po trzech tygodniach zakończyła się akcja dla wrocławskiego hospicjum „Gramy – pomagamy nieuleczalnie chorym dzieciom”. Młodzi ludzie zbierali pieniądze na chusteczki nawilżane dla dzieci i niemowląt, dla pacjentów wrocławskiego hospicjum przy ul. Traugutta. Organizatorem inicjatywy byli nauczyciele i uczniowie Zespołu Szkół Nr 1 przy wielkim wsparciu dyrekcji.

Akcja została połączona z turniejami sportowymi (siatkówka, piłka nożna i koszykówka), w których udział wzięły wszystkie klasy Zespołu Szkół Nr 1. Uczniowie spędzali aktywnie czas i jednocześnie prowadzili zbiórkę pieniędzy na cel charytatywny.

Młodzież lubińskiej placówki wykazała się niezwykłą dojrzałością i zrozumieniem, co potwierdził rozmach i zaangażowanie wszystkich uczniów w pomoc dla dzieci z wrocławskiego hospicjum. W ostatnim dniu akcji, kiedy przyszło koronować najlepsze drużyny, uczniowie stwierdzili, że puchary i medale nie są konieczne i lepiej pieniądze, za które nabyto trofea, spożytkować na zakup kolejnych chusteczek.

– Nie zawsze mamy możliwość wpłacić pieniądze na szczytny cel. Tutaj dodatkowo świetne jest to, że zorganizowała wszystko szkoła i bardzo nam się wszystko udało – komentuje Marika Kuca, uczennica Zespołu Szkół Nr 1 o profilu mechatronik.

W turnieju piłki nożnej udział wzięło 20 drużyn, 16 zespołów w siatkówce i 8 w koszykówce. Dokładnie w akcję zaangażowało się 360 uczniów. Łącznie zebrano 1900 zł i kupiono 500 paczek chusteczek nawilżanych dla dzieci i niemowląt.

– Śmiem twierdzić, że jest to największa akcja naszej placówki. Największy udział nauczycieli plus przede wszystkim uczniów i podkreślam, że jeszcze naszych cudownych dziewcząt, których w sumie było piętnaście. Zdecydowaliśmy, że obojętnie od miejsca uhonorujemy je pucharami i medalami. Dziękujemy także radzie rodziców, która ufundowała nam trofea. Warto wierzyć w naszą młodzież. Ten turniej sam się kręcił. Uczniowie sami przychodzili, aby sędziować czy pomóc organizacyjnie. Oni w pewnym sensie zorganizowali wszystko sami. My tylko zapisywaliśmy punkty i pilnowaliśmy turniejów od strony technicznej – mówi Dobrosława Gembuś, nauczycielka wychowania fizycznego w Zespole Szkół Nr 1 w Lubinie.

Fot. Mariusz Babicz

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY