GDDKiA robi dobrą minę do złej gry

100

Wszystko wskazuje na to, że budowa drogi S3 na odcinku Lubin – Polkowice długo jeszcze pozostanie niechlubnym tematem medialnych wiadomości. Mimo że kilka tygodni temu przesunięcie terminu jej zakończenia potwierdziło Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, inwestor wciąż mówi o terminie wynikającym z umowy. Trudno jednak uwierzyć w to, że zastygły w bezruchu plac budowy ożyje do tego stopnia, że trasa będzie gotowa za… 108 dni.

Michał Soroko

– Jest to rzeczywiście najtrudniejszy z realizowanych obecnie etapów S3, niemniej jednak na chwilę obecną termin kontraktowy jest zachowany – przyznaje Michał Soroko, p.o. zastępcy dyrektora wrocławskiego oddziału GDDKiA. – Wykonawca wdrożył od jesieni plan naprawczy, mimo przerwy zimowej prace, które mogą być wykonane, są wdrażane i podtrzymuje umowny termin zakończenia robót – dodaje.

Kontraktowy termin przypada na 15 czerwca tego roku. Przedstawiciel Dyrekcji podkreśla, że nawet gdyby droga została do tego dnia wybudowana, nie oznacza to, że w czerwcu pojadą nią pierwsi kierowcy. – Proces puszczenia ruchu też może trwać jakiś czas – zastrzega Michał Soroko,

W zapewnienia o zachowaniu terminu kontraktowego trudno uwierzyć nie tylko dlatego, że opóźnienia są kolosalne, a ekipy budowlane mało widoczne. W styczniu zwierzchnik GDDKiA, którym jest Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, ustami swojego wiceszefa oznajmił, że termin zakończenia budowy feralnego odcinka ulegnie przedłużeniu co najmniej do marca przyszłego roku. Sytuacja, w której Dyrekcja uparcie powtarza, że plan naprawczy jest wdrożony, a termin jest zachowany, przywodzi na myśl zaklinanie rzeczywistości.


POWIĄZANE ARTYKUŁY