Dobre życie wśród rodziny

122

Przedstawiciele czterech pokoleń rodziny Bronisławy Grodzkiej składali jubilatce życzenia z okazji 90-tych urodzin. Jubilatka z Zimnej Wody nie kryła wzruszenia i radości, że przeżyła tyle lat otoczona rodziną. – Kiedyś wiele lat pomagałam rodzinie, dziś rodzina odwdzięcza mi się tym samym – mówi Broniława Grodzka.

Bronisława Grodzka pochodzi ze Zborowa koło Buska Zdroju. Miała 19 lat, kiedy wspólnie z rodziną podjęła decyzję o przeprowadzce na Zachód w 1947 roku. Zamieszkali w Głuchowicach. Kiedy w 1983 roku zięć kupił dom w Zimnej Wodzie – przeprowadzili się.  Do dziś Zimna Woda to centrum życia wielopokoleniowej rodziny i przyjaciół pani Bronisławy. Z okazji jubileuszu wielu z nich przyszło odwiedzić babcię. – Spędziłam w domu babci Grodzkiej wiele czasu, bo już jako mała dziewczynka przyjaźniłam się z jej wnuczką, więc to i dla mnie tzw. przyszywana babcia – mówiła Aneta Tutko, sołtys Zimnej Wody.

– Może być pani bardzo dumna. 90 lat to piękny wiek, życzę kolejnych lat w zdrowiu, życzliwości i wśród najbliższych, którzy jak widać bardzo panią kochają – mówił Tadeusz Kielan, wójt gminy Lubin wręczając jubilatce list gratulacyjny, kwiaty i upominki. Wszystkie dzieci obecne na uroczystości także otrzymały od wójta upominki – pluszowe maskotki gminy Lubin. Piękny i bardzo smaczny tort upiekła wnuczka Marta Pokój. Najmniejsza reprezentantka rodziny to półroczna praprawnuczka Antosia.

– To bardzo miłe, że wójt pamięta o starszych ludziach, którzy mieszkają w gminie. Wcześniej tak nie było – mówiła Teresa Sokołowska, córka  jubilatki, nazywana przez wszystkich od lat Danusią. – Pokolenie mojej mamy bardzo dużo przeszło. Najpierw wojna, później bardzo trudne czasy powojenne, ciężka praca, dopiero na starość jest im lżej – dodaje.

Bronisława Grodzka wiele lat zajmowała się gospodarką i rodziną. Urodziła trzy córki, które wyszły za mąż za trzech braci. Ma sześcioro wnuków, ośmioro prawnuków i trzech praprawnuków. – Mąż pracował w transporcie leśnym i najczęściej był poza domem. Ja uprawiałam 3 hektary, hodowałam krowy, konie, świnki. Lubiłam tę pracę, lubiłam chodzić, dziś niestety mam duże problemy z nogami, ale pomaga specjalny balkonik – opowiada Bronisława Grodzka.

Jubilatka żartuje, że gdyby wymienić jej nogi to pracowałaby dalej, bo cieszy się dobrym zdrowiem. Teraz lubi sobie jednak dłużej pospać, ale jak zapewnia rodzina – babcia ma do tego prawo bo przez wiele lat wstawała o 4.00 rano. Pamięć ma nadal bardzo dobrą, często opowiada dzieciom bajki i wiersze – dopowiada rodzina.

Źródło: http://www.ug.lubin.pl/SR


POWIĄZANE ARTYKUŁY