Czas się przebudzić!

69

Piątkowy wieczór w Lubinie obfitować będzie w wiele wydarzeń. W hali widowiskowo-sportowej RCS zaplanowany jest koncert Sławomira, w hali Szkoły Podstawowej nr 14 odbędą się derby piłkarzy ręcznych pomiędzy MKS Zagłębiem Lubin a SPR Chrobrym Głogów, a na lubińskim stadionie podopieczni Mariusza Lewandowskiego podejmować będą Arkę Gdynia.

Gdyby ktoś spytał kibiców jaki termin jest najgorszy do rozegrania zgodowego spotkania z Arką Gdynia, to wielu z pewnością podałoby zapewne najbliższy piątek. Ustalanie terminów meczów to jednak domena i przywilej stacji, która transmituje spotkania Lotto Ekstraklasy i trzeba po prostu do tego przywyknąć. Tym bardziej, że terminami piątkowo-poniedziałkowymi w tym sezonie KGHM Zagłębie jest wręcz torpedowane. Podkreślić jednak trzeba, że to nie kibice wychodzą na boiska a zawodnicy. Ci natomiast jak dotąd nie pomagają w rundzie wiosennej w zwiększeniu frekwencji na trybunach.

Dwa spotkania, zero punktów i pięć straconych bramek. To bilans podopiecznych Mariusza Lewandowskiego pod dwóch ligowych meczach w 2018 roku. Co gorsze taka dyspozycja spowodowała, że „Miedziowi” po raz pierwszy w tym sezonie wypadli z górnej ósemki. W poprzednim sezonie stało się to dopiero w 29. kolejce, gdy czasu na reakcję nie było zbyt wiele. Teraz sytuacja jest nieco lepsza, bo i zimny prysznic przyszedł zdecydowanie szybciej. 

Teraz przed KGHM Zagłębiem trzy bardzo ważne spotkania. Kolejno Arka Gdynia, Sandecja Nowy Sącz i Lechia Gdańsk. Biorąc pod uwagę formę wspomnianych zespołów to postawienie wyników w tych starciach można powoli porównywać z grą w zakłady losowe. W dwóch wiosennych kolejkach cztery te kluby w ośmiu meczach zdobyły… TRZY punkty! Co gorsze jedynym zespołem, który spośród nich nie zapunktował są właśnie podopieczni Mariusza Lewandowskiego. Oczywiście marne to pocieszenie dla pozostałych, ponieważ oznacza to, że każdy z nich na swoim koncie zanotował po jednym oczku i słabsze poza wspomnianym KGHM Zagłębiem są jedynie Śląsk Wrocław i Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

Nie trzeba być więc odkrywcą, by dostrzec jak ważne dla „miedziowych” są najbliższe mecze. Zwycięstwa w nich mogą pozwolić na ponowne wskoczenie do górnej ósemki i nabrania rozpędu przed decydującą fazą sezonu 2017/2018. Pomimo odejścia zimą dwójki podstawowych zawodników, czyli Jakuba Świerczoka i Jarosława Jacha nikt nie wyobraża sobie sytuacji, w której drugi rok z rzędu lubinianie nie mieli by okazji w rundzie finałowej rywalizować z zespołami walczącymi o Mistrzostwo Polski. Przekonywał o tym również Jarosław Kubicki, który w czwartek był gościem w TVRegionalna.pl.

– Nikt sobie nie wyobraża, żebyśmy byli w dolnej ósemce. Wszyscy zawodnicy, trenerzy, cały sztab wie, że walczymy o górną połówkę, bo ona daje nam komfort tego, że możemy wychodzić pewni siebie na pozostałe spotkania. Myślę, że naszym małym celem w tych trzech meczach jest to, by każdy z nich wygrać i zdobyć jak największą ilość punktów. – mówił wychowanek lubińskiego klubu. 

Kluczowa w najbliższym starciu z Arką może okazać się pierwsza połowa, w której wszyscy będą oczekiwali przełamania niemocy podopiecznych Mariusza Lewandowskiego. Lubinianie w 2018 roku wciąż czekają na moment, w którym to oni będą prowadzili w danym meczu. Blisko było tego w spotkaniu z Legią, jednak wtedy przy stanie 1:1 w dogodnej sytuacji spudłował Filip Jagiełlo. Po porażce z Wisłą Płock margines błędu zmniejszył się o kolejne procenty, jednak trzeba pamiętać, że wciąż to KGHM Zagłębie ma sprawy w swoim nogach.

Umiejętności sportowe z całą pewnością predysponują lubinian do gry w grupie mistrzowskiej. Do tego trzeba dołożyć jeszcze maksimum zaangażowania i walki na boisku. Ważne w tym wszystkim jest także wsparcie kibiców, którzy w trudnych chwilach muszą być dwunastym zawodnikiem Zagłębia. Natomiast na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, a teraz liczy się tylko jedno. Trzy punkty w starciu z Arką! 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY