Czarne chmury nad S3. Podwykonawcy szykują protest

186

Zerwanie umowy przez głównego wykonawcę S3 i protest podwykonawców polegający na zablokowaniu krajowej „trójki” pomiędzy Lubinem a Polkowicami – istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten czarny scenariusz ziści się już w najbliższym czasie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad potwierdza, że od dłuższego czasu nie widać postępu w pracach przy budowie ekspresówki.

Na taki wygląd S3 z Lubina do Polkowic będzie trzeba jeszcze trochę poczekać

Data 15 marca zbliża się wielkimi krokami. Tego dnia kończy się trzymiesięczna zimowa przerwa, po której powinny zostać wznowione prace przy budowie odcinka S3 łączącego Lubin z Polkowicami. Wszystko wskazuje jednak na to, że robotnicy tu nie wrócą.

14-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej S3 z Lubina do Kaźmierzowa koło Polkowic jest jedynym, z którego budową niemal od samego początku są same problemy. Zaległości finansowe wobec podwykonawców, pustki na placu budowy, oskarżenia o kradzież hummusu, nielegalne składowiska odpadów – to tylko niektóre z nich. Przypomnijmy, że dwa sąsiednie fragmenty tej trasy powstały bez większych przeszkód i zostały oddane do użytku w planowanym terminie, czyli w czerwcu 2018 roku. Mowa o 24-kilometrowym odcinku z Legnicy do Chróstnika i 11-kilometrowym odcinku z Chróstnika do Lubina.

Kierowcy śmiechem albo złością reagują na kolejne zapowiedzi wykonawców i inwestora, którym jest GDDKiA, o przypuszczalnych terminach zakończenia brakującego odcinka koło Polkowic.

Najbliższy piątek, 15 marca, jest ostatnim dniem zimowej przerwy, podczas której wykonawcy – przynajmniej w teorii – nie musieli pracować. Jednak z uwagi na spore opóźnienia włosko-polskie konsorcjum firm Salini&Pribeks zobowiązało się, że w tym okresie będzie nadrabiać te czasowe straty. Nic takiego się nie stało. O pustych placach budowy nie raz informowali nas sfrustrowani kierowcy i mieszkańcy regionu. Niewiele wskazuje, że sytuacja ta się poprawi w najbliższym czasie.

W dodatku na ten piątek pracujący tu podwykonawcy zapowiedzieli protest. Tego dnia zamierzają zablokować drogę krajową nr 3 pomiędzy Lubinem a Polkowicami. Jedną z firm, która wciąż czeka na zapłatę za wykonaną pracę, jest SPT Polska z Koźminka, zajmująca się dowożeniem mas bitumicznych na S3 od października 2018 r. do stycznia tego roku. Konsorcjum jest jej winne łącznie prawie 4 mln zł. Od ponad roku w warszawskim sądzie ciągnie się też proces wytoczony przez spółkę Wowix, która nie otrzymała od głównego wykonawcy należnych jej około 2 mln zł. Kilka tygodni temu informowaliśmy także, że samo konsorcjum zagroziło zerwaniem umowy, jeśli nie otrzyma większych pieniędzy.

Najbliższa przyszłość budowy trasy S3 nie rysuje się więc w jasnych barwach, co zresztą potwierdza sama Dyrekcja. – Ze względu na zwłokę względem terminu Salini powinien pracować cały czas. Wezwaliśmy ich do tego, że mają działać, bo jeżeli nie, to będziemy uprawnieni, żeby im wypowiedzieć umowę. W ciągu 60 dni podejmiemy decyzję, co dalej robimy. Czekam tylko na potwierdzenie informacji, czy po weekendzie coś się zmieniło, bo przed weekendem nic się tam nie działo – mówi Jan Krynicki, rzecznik prasowy GDDKiA.

Warto zaznaczyć, że w maju minionego roku GDDKiA zerwała kontrakt z Salinim na budowę odcinka trasy S8 pod Warszawą.

Jeśli faktycznie doszłoby do zerwania umowy z konsorcjum także przy budowie S3, wówczas czas realizacji ten inwestycji znacząco by się wydłużył. Procedura przetargowa związana z wyłonieniem nowego wykonawcy trwałaby co najmniej kilka miesięcy, nie wspominając już o samej budowie.

Robert Kropiwnicki, legnicki poseł Platformy Obywatelskiej, zapowiedział, że złoży dziś interpelację do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, domagając się w niej szczegółowego sprawozdania z przebiegu tej inwestycji oraz działań, jakie zostały podjęte, by opanować sytuację na feralnym odcinku S3.

– To pokazuje, jak słaby jest element zarządzania – twierdzi parlamentarzysta. – Na tym odcinku, gdzie są problemy i wymagana jest współpraca inwestora, generalnego wykonawcy i podwykonawców, sytuacja jest dramatyczna. Skoro Salini zawala w kilku miejscach w Polsce, to ministerstwo powinno reagować w jakiś sposób, bo ma do tego poważne instrumenty.

– Chcemy jednoznacznej odpowiedzi, czy doszło do zaniechań i zaniedbań przy realizacji tej inwestycji na terenie Zagłębia Miedziowego – dodaje Piotr Borys, radny województwa dolnośląskiego.

Przypomnijmy, że poselską interpelację w sprawie tego odcinka S3 składali w listopadzie 2017 r. także posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Wiceminister infrastruktury Marek Chodkiewicz odpowiedział wówczas, że zakończenie inwestycji opóźni się, a prawdopodobny jego termin to marzec 2019 r. 

źródło: Regionfan.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY