Bezdomni nie muszą marznąć

326

Towarzysto Pomocy św. Brata Alberta, MOPS oraz policja mają pełne ręce roboty. W tym sezonie już dwie osoby w naszym powiecie zmarły z wychłodzenia. Żeby nie dopuścić do takich tragedii, pracownicy i wolontariusze odwiedzają pustostany, wiaty śmietnikowe i klatki schodowe. Także w ogrzewalni i schronisku dla bezdomnych mężczyzn znajdzie się miejsce dla każdego (trzeźwego).

schronisko alberta013

– Tu jest jak w kalejdoskopie, bo warunkiem przebywania w schronisku jest trzeźwość i nie wszyscy to wytrzymują – mówi Barbara Durka, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta. – Mamy 54 miejsca, obecnie mieszkają tu 43 osoby. Dodatkowo od listopada do marca w tym samym budynku funkcjonuje ogrzewalnia: od 18 do 8 rano potrzebujący mogą przyjść, ogrzać się, napić herbaty, wykąpać. Przy silnych mrozach jesteśmy bardziej wyrozumiali nawet dla tych, którzy są trochę nietrzeźwi – wyjaśnia Durka.

schronisko alberta008

Schronisko dla bezdomnych mężczyzn jest dla wielu namiastką domu. Część osób przebywa w nim cały rok, natomiast większość jedynie w okresie jesienno-zimowym. Mieszkańcy pełnią tu dyżury, segregują śmieci, przygotowują posiłki, informują o wyjściach i urlopach. Po 22.30 obowiązuje cisza nocna.

– Są dyżury, bo to jest obowiązek. Każdy ma zadania przydzielone, trzeba ogarnąć jadalnie, toalety. Życie tutaj toczy się swoim rytmem, jesteśmy społecznością. Staramy się trzymać porządek, kto był wojsku, temu jest łatwiej – śmieje się pan Janusz pokazując swój pokój: firanki w umytych oknach, na ścianie barwy Zagłębia, kwiaty na parapecie. – Złych rzeczy na ten ośrodek powiedzieć nie można, to jedyna taka ostoja w Lubinie. Ale są zasady. Nie można pić, narkotyzować się. I niektórzy nie wytrzymują tempa, wykruszają się – mówi pan Janusz. – Oczywiście można tu pomieszkiwać i wegetować. Ale można też podjąć decyzję śmiałą i stanowczą, że chce się coś zrobić ze swoim życiem. Ja jestem alkoholikiem, tutaj trafiłem po terapii w lipcu ubiegłego roku. Teraz nie piję i dobrze mi się żyję. Trochę lat człowiek już zmarnował, chodzi o to, żebym w tej drugiej połowie życia widział więcej kolorów – deklaruje.

schronisko alberta002

Co się dzieje z tymi, którzy do schroniskowych zasad dostosować się nie potrafią?

– W ubiegłym roku MOPS udzielił pomocy 133 osobom bezdomnym, z czego 56 przebywało w miejscach niemieszkalnych, tj. w altanach ogrodowych, na klatkach schodowych. Niestety, od wielu lat zauważa się wzrost liczby osób bezdomnych, które przebywają w naszym mieście i wymagają pomocy – mówi Beata Lejczak-Wawrynowicz, koordynator w Dziale Pomocy Środowiskowej MOPS w Lubinie. – Pracownicy socjalni kilka razy w tygodniu sprawdzają aktualną sytuację i potrzeby osób bezdomnych Współpracujemy w tym zakresie z policją oraz wolontariuszami. Zapewniamy osobom bezdomnym używaną odzież, koce, materace, pościel – wymienia.

Towarzystwo św. Brata Alberta i MOPS pomagają mężczyznom postawić pierwsze kroki na na nowej drodze życia, dzięki czemu niektórzy lokatorzy decydują się na opuszczenie schroniska.

– W tym roku czterech naszych podopiecznych wynajęło pokoje, jeden pan znalazł mieszkanie socjalne. Niektórzy są po prostu mało zaradni, pomagamy im załatwić formalności, umówić do lekarza, do pracy – wyjaśnia Barbara Durka.

schronisko alberta020

Każdy z panów ma do opowiedzenia inną historię.

– 15 lat siedziałem w więzieniu. W tym czasie zmarli moi rodzice, mieszkanie przepadło. Nie mam zamiaru długo tutaj zostać, potrzebuję chwili, żeby stanąć na nogi, zacząć uczciwe życie, może nawet zagranicą – zastanawia się Marcin, który w schronisku znalazł innego przyjaciela „po przejściach” – psa Donalda. Inni szukają oparcia w muzyce: – Jak się uwolnić to od wszystkiego, bo zastępować jeden nałóg drugim to nie ma sensu – mówi pan Janusz – Ja jestem perkusistą, gram na bębnach, chodzę na próby. Chłopaki wiedzą, że Janek gra, ale nie pije i szanują to. W naszych relacjach nic się nie zmieniło, a może nawet jest lepiej – zdradza Janusz.

schronisko alberta016

W tym trudnym okresie bezdomni mogą liczyć na pomoc nie tylko instytucji, ale i samych lubinian.

– Mieszkańcy naszego miasta wykazują się dużym zaangażowaniem i serdecznością w stosunku do osób wykluczonych, przekazując na ich potrzeby żywność i odzież. Pomagają nam także wolontariusze – mówi Beata Lejczak-Wawrynowicz.

Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn, prowadzone przez Koło Lubińskie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, działa przy ul. Parkowej 1. Telefon kontaktowy do schroniska: 76 847 03 33. Placówka umożliwia osobom bezdomnym całodobowe zakwaterowanie, wyżywienie, dostęp do mediów i sanitariatów. Potrzebujące panie kierowane są natomiast do schronisk we Wrocławiu lub Legnicy, a samotne matki mogą się zgłaszać do Domu Samotnej Matki w Ścinawie. Ponadto w Jadłodajni prowadzonej przez parafię św. Jana Bosko od poniedziałku do soboty wydawane są gorące posiłki („zupa z wkładką”), a w niedziele oraz święta – suchy prowiant.

schronisko alberta023


POWIĄZANE ARTYKUŁY