Będzie przeprowadzka?

217

Nowe sale komputerowe, edukacyjne, pokoje internatu, windy dla osób niepełnosprawnych, hale sportowe – to wszystko według planów znalazłoby się w nowej siedzibie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego po przeniesieniu ze Szklar Górnych do Lubina. Bez zewnętrznej dotacji ten projekt nie ma jednak szans na zrealizowanie. – Jesteśmy zaskoczeni, ponieważ najwyższą dotację dostała placówka, w której zgodnie z projektem ma być modernizowany węzeł oświetleniowy. My chcemy rozbudować i zmodernizować całą szkołę dla młodzieży niepełnosprawnej, to naprawdę duża inwestycja – mówi starosta lubiński Adam Myrda.

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Szklarach Górnych

Powiat lubiński starał się o dotację na to przedsięwzięcie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. I choć z marszałek województw dolnośląskiego Cezary Przybylski ogłosił na konferencji prasowej, że tutejszy samorząd otrzyma 5,5 mln zł, to wkrótce okazało się, że to była pomyłka. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

– Zwrócimy się do zarządu województwa, który rozdzielał te środki, o sposób punktowania tego zadania. Nasz projekt był naprawdę mocny. Chcieliśmy zrobić sale internetowe, edukacyjne i pokoje internatu, dwie hale sportowe oraz windy dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Tego nie mamy w Szklarach – mówi starosta lubiński Adam Myrda. – Mam nadzieję, że sam pan marszałek się nad tym pochyli, bo dziwię się, że ogłasza na konferencji, że powiat lubiński otrzymał dotację, a potem dociera do nas informacja, że to był błąd urzędniczy. Przecież pan marszałek brał udział w podziale tych środków – dodaje starosta, przyznając, że oficjalne pismo o wyniku rozdziału środków jeszcze do starostwa nie wpłynęło.

Za wcześnie by teraz mówić, czy przeprowadzka ośrodka ze Szklar Górnych do budynków po zlikwidowanym Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie dojdzie do skutku, a jeśli tak, to kiedy. Przedsięwzięcie, według szacunkowych kosztów, pochłonęłoby ponad 10 mln zł. Bez zewnętrznej dotacji się nie uda. Sam powiat, ze swoich środków, musiałby też sfinansować między innymi modernizację węzła ciepłowniczego, placu, kuchni i stołówki.

– Musimy pamiętać o tym, że ośrodek w Szklarach z pewnością jest piękny, ale to zabytek. Żeby cokolwiek tam zrobić, cokolwiek zmodernizować, musimy mieć za każdym razem zgodę konserwatora – dodaje starosta. – Wiem, że szykowana jest ustawa, która będzie narzucała obowiązek na powiaty, które mają takie ośrodki, że w każdej sali internatowej musi być węzeł sanitarny. Jeśli będziemy musieli to zrobić, to automatycznie zmniejszy się nam liczba miejsc w internacie Szklarach. Będziemy musieli to zrobić kosztem dzieci – dodaje.


POWIĄZANE ARTYKUŁY