Badają przyczyny śmierci górnika

32

Specjalna komisja wyjaśni okoliczności śmierci górnika w kopalni ZG Rudna. – Jeżeli zostały popełnione błędy i naruszone procedury, zostaną wyciągnięte konsekwencje – obiecuje prezes Domagalski-Łabędzki.

Specjalna komisja ma ustalić okoliczności i przyczyny śmierci górnika w kopalni ZG Rudna. W stosownym trybie pracuje także Wyższy Urząd Górniczy. Zarząd KGHM jest oszczędny w komentarzach.

– W tych sprawach trzeba być ostrożnym, mówimy o wypadku śmiertelnym, ale też o poszanowaniu prawa rodziny do tego, żeby zachować pewne szczegóły. Dopóki nie będzie oficjalnych komunikatów w sprawie sekcji czy ustaleń komisji, nie będziemy się wypowiadać publicznie – mówi prezes zarządu KGHM Polska Miedź, Radosław Domagalski-Łabędzki.

Akcja poszukiwawcza trwała 30 godzin, a w miejscu, w którym znaleziono ciało górnika, panowała temperatura ok. 35 stopni.

– Byliśmy na kopalni Rudna od razu, kiedy dowiedzieliśmy się, że trwające blisko 30 godzin poszukiwania zakończyły się tragiczną wiadomością. Znamy przebieg akcji ratowniczej, oceniam ją jako profesjonalną i doceniam poświęcenie ratowników. Pamiętajmy, że jest to Głogów Głęboki, oddział 25, najgłębszy nasz oddział, warunki tam są naprawdę trudne – mówi Domagalski–Łabędzki. – Znaleźliśmy ciało w miejscu, w którym nie prowadzimy robót, w nieczynnym wyrobisku, gdzie żaden człowiek nie powinien przebywać. Pierwsze działania poszukiwawcze były skoncentrowane gdzie indziej i dopiero gdy nie przyniosły rezultatów zaczęto przeszukiwać miejsca najmniej prawdopodobne – wyjaśnia prezes.

Z deklaracji zarządu wynika, że pracownik był prawidłowo zatrudniony.

– To, czy był zapewniony właściwy nadzór, oceni komisja. Jeżeli zostały popełnione błędy i naruszone procedury, zostaną wyciągnięte konsekwencje – zapewnia Domagalski-Łabędzki.


POWIĄZANE ARTYKUŁY