Autyzm a dieta – pierwsza taka konferencja w Lubinie

1314

To była pierwsza taka konferencja w Lubinie, ale jak zapewniają organizatorzy z pewnością nie ostatnia. Rodzice, terapeuci i nauczyciele mogli dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o autyzmie, ale w ujęciu biomedycznym, czyli między innymi, jaki wpływ na autystę ma dieta, diagnoza czy suplementacja. – Nie ukrywam, że trochę sceptycznie do tego podchodziłam, bo sama jestem terapeutką. Ale to naprawdę daje efekty. Jestem tu dzisiaj, by dowiedzieć się, jakie kroki następnie podjąć. Rodzice powinni wiedzieć, co mogą zrobić. To jest moje dziecko, jakie ma inne wyjście – mówi pani Katarzyna, mama trzyletniego chłopca z autyzmem, która przyjechała na spotkanie z Bolesławca.

Zainteresowanie konferencją „Biomedyczne ujęcie autyzmu” było bardzo duże. Wolne miejsca szybko się skończyły. Do Lubina przyjechali rodzice dzieci ze spectrum autyzmu, terapeuci i nauczyciele z terenu całego byłego województwa legnickiego. Udział w spotkaniu był bezpłatny.

– Jest to konferencja poświęcona tematyce autyzmu, ale od strony medycznej, czyli suplementacji, diagnozowania różnych schorzeń, które nasze dzieci bardzo często mają, toksyn, które zatruwają ich organizmy, diety – wylicza Sylwia Majewska z Fundacji Dar Losu, która przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Lubinie zorganizowała konferencję. – Powiedzmy sobie szczerze, może to nie leczy autyzmu, ale na pewno poprawia funkcjonowanie naszych dzieci. Znikają trudne zachowania, czyli agresja, autoagresja. Jeśli u naszego dziecka poprzez wyeliminowanie tych szkodliwych czynników poprawi się koncentracja, skupienie, zanikną ciężkie zachowania, wtedy też terapia, nauka, zajęcia terapeutyczne i dydaktyczne dają większą możliwość poprawy stanu zdrowia – mówi, dodając, że zainteresowanie tematem jest na tyle duże, że takie spotkania będą się jeszcze odbywać w Lubinie. – Myślę, że najbliższą konferencję zorganizujemy pod koniec roku – przyznaje.

Spotkanie poprowadziły dietetyczka Małgorzata Drobczyńska i biotechnolog Dominika Jankowska z Centrum Medycznego Vitaimmun z Poznania.

Dietetyczka opowiedziała o tym, jaka jest rola nietolerancji, nadwrażliwości chorobowych w zaburzeniach ze spektrum autyzmu. Słuchacze dowiedzieli się też, jakie diety są modne w przypadku dzieci ze stwierdzonym autyzmem.

– Dieta bezglutenowa i bezmleczna jest bardzo modna wśród dzieci ze spektrum autyzmu. Musimy jednak pamiętać, że tak samo jak dziecko może być uczulone na białka mleka krowiego, na białka glutenu, tak samo mogą występować alergie na inne białka i w grę mogą wchodzić także zdrowe składniki pokarmowe, jak jabłko, marchew, mogą to być warzywa, owoce, mięso czy bardzo powszechne jajo – mówi Małgorzata Drobczyńska. – My, z takiego dietetycznego punktu widzenia jesteśmy troszeczkę przeciwnikiem stosowania tylko i wyłącznie diety bezglutenowej i bezmlecznej, ponieważ może ona przynieść połowiczne korzyści. Doprowadzi do zmniejszenia objawów, natomiast taka pełna dieta powinna opierać się o eliminację wszystkich alergizujących alergenów z diety – przyznaje.

– Dieta to oczywiście jeden aspekt. Natomiast nieodzownym elementem jest też rola ekosystemu jelitowego, mikroflory jelitowej – dodaje Dominika Jankowska. – Bo tak naprawdę niewiele osób jest w stanie połączyć prace środkowego układu nerwowego z formą naszego jelita, proporcjami bakteryjnymi i grzybicznymi. Wydaje mi się, że to w połączeniu z dietą jest tą kwintesencją i powinno być wdrożone tak, aby przekładało się na zdrowie i funkcjonowanie naszych pacjentów – mówi biotechnolog.

Rodzice dzieci ze spectrum autyzmu, którzy zaczęli stosować biomedyczne podejście, przyznają, że to rzeczywiście działa. Choć autyzm to nie choroba, lecz zaburzenie, i nie da się go wyleczyć, to coraz więcej osób sięga po odpowiednią dietę, by pomóc swoim dzieciom. Jednocześnie podkreślają, że nie można rezygnować z terapii.

– Podejście biomedyczne połączone z terapią daje duże efekty – mówi pani Katarzyna, mama trzyletniego chłopca z autyzmem, który od pół roku jest na diecie 3 x bez, czyli bez cukru, kazeiny i glutenu. – W naszym przypadku wykluczenie mleka i kazeiny w nim zawartej spowodowało, że syn potrafi utrzymać kontakt wzrokowy na znacznie dłużej, jest bardziej skoncentrowany, zaczął się interesować rzeczami, zabawkami, a tego wcześniej nie było – mówi pani Katarzyna. – Nie tylko ja zauważam efekty, ale również terapeuci, którzy raczej z rezerwą podchodzą do biomedycznego leczenia – opowiada, dodając, że sama z początku była sceptyczna, bo jest terapeutką. – Ale naprawdę daje to efekty – podsumowuje.


POWIĄZANE ARTYKUŁY